Arka Gdynia znów pokazała, że może wygrać z każdym i już przed meczem trener FC Midtjylland wypowiadał się o tej drużynie z dużym szacunkiem. - Słowa trenera Duńczyków może nie były kurtuazją, ale po pierwszym meczu proporcje zostają na tym samym poziomie. Nie jedziemy do Herning na straconej pozycji. Chcemy zrobić krok dalej i awansować - powiedział Tadeusz Socha.
Czwartkowy mecz ze względu na jego przebieg był niezwykle emocjonujący dla kibiców. - Nie było łatwo podnieść się po straceniu dwóch bramek. Fajnie, że Patryk Kun sprokurował karnego i chwała Marcusowi, że strzelił gola na 2:2. To była niezwykle ważna bramka w kontekście dwumeczu. W fajny sposób się podnieśliśmy, strzelając gola jeszcze w pierwszej połowie - zauważył obrońca.
Gdynianie byli w czwartek wspierani przez rekordową liczbę widzów. - Atmosfera była naprawdę fajne. Grając w trakcie meczu czuje się kibiców, ale dokładnie nie słychać co dzieje się na trybunach. Chętnie obejrzę sobie jeszcze raz spotkanie i zwrócę uwagę na to, co robili kibice - przyznał Socha.
Piłkarz miał przynajmniej dwie dogodne okazje do strzelenia gola. - Na pewno tego żałuję, chociaż najważniejsze jest dobro drużyny i wygrana Arki. Cieszę się z tego zwycięstwa, bo i z remisu większość kibiców byłaby zadowolona. Jedziemy do Danii po awans i jest on dalej realny - zdeklarował Tadeusz Socha.
Starcie Arki Gdynia z FC Midtjylland to kolejny dowód na to, że w piłce nożnej nie zawsze mamy do czynienia z racjonalnymi rozwiązaniami. Gdynianie znów wygrali mecz, którego teoretycznie nie mieli prawa zwyciężyć. - Teoria to jedno, a rzeczywistość nie zawsze jest z nią zgodna. Jesteśmy skazywani na przegraną, a mamy ciekawy zespół i pokażemy faworytom, że potrafimy grać w piłkę. Spotkań jest sporo, dochodzą puchary i jest o co grać. Ważne jest to, by umieć wygrywać z zespołami będącymi na naszym poziomie i zawsze podchodzić do meczu z takim zaangażowaniem - podsumował Socha.
ZOBACZ WIDEO Reklamodawcy mogą płacić fortunę Lewandowskiemu (WIDEO)