Wojciech Kowalczyk: Legia ma 20 proc. szans na awans

PAP / Bartłomiej Zborowski
PAP / Bartłomiej Zborowski

Były legionista twierdzi, że mistrzom Polski będzie bardzo ciężko odrobić straty z pierwszego spotkania w Kazachstanie. Krytykuje przy okazji taktykę trenera Jacka Magierę.

Środowy mecz wyjazdowy Legii Warszawa z FK Astana w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów okazał się sporym rozczarowaniem dla kibiców klubu z Łazienkowskiej. Po słabym występie podopieczni Jacka Magiery ulegli mistrzowi Kazachstanu 1:3. Przed rewanżem (2.08.) Legia znajduje się więc w arcytrudnej sytuacji.

Wojciech Kowalczyk, były napastnik Legii i reprezentacji Polski, jest pesymistą. W rozmowie z "Super Expressem" podkreśla, że mistrzowie Polski mają co najwyżej 20 procent szans na awans do IV rundy el. LM.

- Moim zdaniem 2:0 w Warszawie jest mało realne, przy takiej formie obrony Legii boję się, że Kazachowie coś tu strzelą. Czyli my będziemy musieli wbić co najmniej trzy gole. Tylko jak to zrobić? - pyta Kowalczyk.

Zdaniem "Kowala" w spotkaniu w Kazachstanie błąd popełnił Jacek Magiera. Trener rozpoczął mecz bez nominalnego napastnika (w ataku grał Michał Kucharczyk). Dopiero po wejściu na boisko Armando Sadiku (strzelca jedynego gola dla Legii) gra warszawskiej jedenastki się ożywiła.

ZOBACZ WIDEO Reklamodawcy mogą płacić fortunę Lewandowskiemu (WIDEO)

- Sadiku powinien grać od początku! Bo zaczynając mecz bez napastnika, wysyłasz drużynie zły sygnał: że przyjechaliśmy po 0:0 albo minimalną porażkę. Do tego głupio tracone bramki. No źle to wyglądało. Gdy już było jako tako, czyli 1:2, to dali się dobić. Skoro już jest ten napastnik, wspomniany Sadiku, to trzeba nim grać! - dodaje Wojciech Kowalczyk.

39-krotny reprezentant Polski inaczej wyobrażał sobie początek sezonu w wykonaniu Legii. I nie chodzi tu tylko o Ligę Mistrzów. Kowalczyk był przekonany, że drużyna - po ubiegłorocznym awansie do fazy grupowej Champions League i zarobieniu dużych pieniędzy - stanie się potęgą w kraju i "odjedzie rywalom". - No a tu kłótnia prezesów i rozwód. Były właściciel szuka gdzieś teraz yeti w górach, obecny mówi, że nie ma kasy. Powodów do optymizmu zbyt wielu nie ma - dodaje "Kowal" w "Super Expressie".

Rewanżowe spotkanie Legia - FK Astana rozegrane zostanie 2 sierpnia, o godz. 20.45. Wcześniej (sobota, 29 lipca, godz. 18) drużyna Jacka Magiery zmierzy się z Sandecją Nowy Sącz, w 3. kolejce Lotto Ekstraklasy.

Komentarze (19)
Pietryga
29.07.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jest 90 minut rewanżu. Kazachowie to nie Mistrzowie Świata. Nie spisywałbym Legii na straty. Los awansu do dalszych gier będzie się ważył do samego końca meczu. Jeżeli kibice gromkim dopingiem Czytaj całość
avatar
Andy Iwan
29.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
avatar
Dawid Jakubowski
28.07.2017
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
legia ma 0 procent szans na awans. ja nie wiem skad mu sie wzielo 20 
avatar
Rafał Sibilski
28.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W Warszawie z dwoma napastnikami startujemy ! inaczej pupa blada. 
avatar
jaz0n
28.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
20 procent to może przesada, ale nie ma co się czarować- w pierwszym meczu Legia zagrała jak ogóry. Można liczyć że zlekceważyli rywala, albo że rywalom pod wpływem dopingu nogi zmiękną, ale fa Czytaj całość