PSG nie oddało Superpucharu Francji. Dani Alves załatwił drużynę Kamila Glika

PAP/EPA
PAP/EPA

Paris Saint-Germain zdobyło piąty z rzędu Superpuchar Francji dzięki zwycięstwu 2:1 z AS Monaco. Kamil Glik zagrał 90 minut. Najwięcej szkód wyrządził drużynie Polaka debiutant Dani Alves.

Początek meczu upłynął pod znakiem szybkich ataków z obu stron. Ani drużyna z księstwa, ani paryska nie miała ochoty na długie rozgrywanie piłki, więc ścigały się na skrzydłach. Miały też kim straszyć w ataku. Pojedynek o Superpuchar Francji był kolejną okazją do zmierzenia się Radamela Falcao z Edinsonem Cavanim. Nie oni grali jednak pierwsze skrzypce.

W 4. minucie Kylian Mbappe Lottin trafił do bramki Paris Saint-Germain, jednak sędzia asystent zasygnalizował spalonego. Po przeciwnej stronie boiska Dani Alves chciał wcześnie rozpocząć swój koncert, ale huknął w Danijela Subasicia. Jak zdobyć gola pokazał piłkarzom ofensywnym obrońca Djibril Sidibe w 30. minucie.

Sidibe dostał świetne podanie od Youriego Tielemansa z drugiej linii, wpadł w pole karne paryżan i przelobował Alphonse'a Areolę. Zrobił to z wielkim spokojem i piłkarzom Paris Saint-Germain zajrzało w oczy widmo straty trofeum po czterech sezonach.

Do przerwy stołeczna drużyna nie odpowiedziała niczym specjalnym i duża w tym zasługa Kamila Glika. Im dłużej trwała pierwsza połowa, tym lepiej wyglądał żelazny stoper AS Monaco. Cavani szukał wolnych przestrzeni, ale było go stać tylko na złe uderzenie z rzutu wolnego.

ZOBACZ WIDEO Reklamodawcy mogą płacić fortunę Lewandowskiemu

W 51. minucie położenie Paris Saint-Germain poprawił Dani Alves. Brazylijczyk zaznaczył mocnym akcentem debiut, a jego uderzenie z rzutu wolnego było kosmiczne. Potężne i precyzyjne. Zawinił tym razem Sidibe, który popełnił faul przed polem karnym. Sytuacja wróciła do punktu wyjścia, tyle że wiatr zaczął wiać w żagle drużynie Unaia Emery'ego.

Na odwrócenie wyniku 0:1 na 2:1 paryżanie potrzebowali mniej niż kwadransa. W 63. minucie Dani Alves dorzucił asystę do gola, a dośrodkowanie Brazylijczyka wykorzystał Adrien Rabiot. Po strzale głową Francuza bramkarz nawet nie ruszył z bloków.

Dzięki świetnemu przyspieszeniu po przerwie Paris Saint-Germain nie oddało Superpucharu Francji. Te trofeum posiada już od pięciu lat. Zarazem pokazało, że w tegorocznym wyścigu po mistrzostwo Francji ma zamiar dyktować warunki. Ani Glik, ani pozostali piłkarze z księstwa nie byli równie solidni i pomysłowi w drugiej połowie.

AS Monaco - Paris Saint-Germain 1:2 (1:0)
1:0 - Djibril Sidibe 30'
1:1 - Dani Alves 51'
1:2 - Adrien Rabiot 63'

Składy:

Monaco: Danijel Subasić - Djibril Sidibe (77' Allan Saint-Maximin), Kamil Glik, Jemerson, Terence Kongolo (66' Rony Lopes) - Almamy Toure, Fabinho, Youri Tielemans, Thomas Lemar - Radamel Falcao, Kylian Mbappe Lottin (71' Guido Carillo)

PSG: Alphonse Areola - Thomas Meunier, Marquinhos, Thiago Silva, Layvin Kurzawa - Marco Verratti (90' Christopher Nkunku), Thiago Motta (71' Blaise Matuidi), Adrien Rabiot - Dani Alves, Edinson Cavani, Javier Pastore (86' Goncalo Guedes)

Żółte kartki: Sidibe, Glik, Fabinho (Monaco) oraz Verratti (PSG)

Sędzia: Noureddine El Jaafari (Maroko)

Komentarze (2)
avatar
Marcin Ch
29.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Krycha nie grał?