Bartosz Rymaniak(Korona Kielce)
Chyba niewielu do teraz jest w stanie uwierzyć w to co zobaczyło w poniedziałkowy upalny, wczesny wieczór w Kielcach. A tam Bartosz Rymaniak, niczym rodowity Hiszpan, dryblował, wchodził w pole karne Cracovii jak w masło. Do tego ładny gol, szansa na kolejnego. Do szczęścia zabrakło asysty. To jednak wina... partnerów.