Napastnik Manchesteru City trafi za kratki za kłamstwo? Grozi mu do dwóch lat więzienia

PAP/EPA /  	PAP/EPA/PETER POWELL
PAP/EPA / PAP/EPA/PETER POWELL

Napastnik Manchesteru City Kelechi Iheanacho wpadł w tarapaty w Stanach Zjednoczonych. 20-letni Nigeryjczyk został oskarżony o wprowadzenie w błąd sądu w Pensylwanii. Grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności.

Sprawa jest absurdalna i dotyczy jego kontaktów z byłym menedżerem Henrym Galeano z firmy First Eleven Managment. Iheanacho, tuż po podpisaniu kontraktu z Manchesterem City w 2015 roku, zerwał umowę z First Eleven i przeszedł do agencji Stellar.

Pochodzący ze Stanów Zjednoczonych Galeano złożył pozew do sądu w Pensylwanii o złamanie warunków umowy. Iheanacho podczas przesłuchania zeznał, że nie tylko nigdy nie rozmawiał z Galeano, ale też myślał, że to pseudonim innego agenta i zarazem współwłaściciela First Eleven, Roberta Zanicky'ego.

Galeano z kolei przedłożył sądowi zdjęcia i zapisy rozmów wskazujące, że rzeczywiście miał wcześniej kontakt z Nigeryjczykiem. Ich wiarygodność będzie teraz sprawdzana. Jeśli okażą się prawdziwe - może to oznaczać spore problemy dla Iheanacho. Za wprowadzenie sądu w błąd, grozi mu nawet do dwóch lat pozbawienia wolności.

20-latek we wtorek przeszedł testy medyczne w Leicester City i na dniach miał podpisać kontrakt z byłym mistrzem Anglii. Teraz transfer jest jednak zawieszony.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: David Beckham znów z Realem Madryt

Iheanacho miał kosztować Leicester aż 25 mln funtów. Wcześniej był też łączony m.in. z West Hamem United i Stoke City.

W barwach Manchesteru City rozegrał 64 mecze i zdobył 21 bramek. W reprezentacji Nigerii w 10 spotkaniach zanotował sześć trafień.

Źródło artykułu: