W czwartek Neymar przyleciał do Paryża i został zaprezentowany jako nowy piłkarz Paris Saint-Germain. Wicemistrzowie Francji wykupili Brazylijczyka z Barcelony wpłacając klauzulę odstępnego, wynoszącą rekordowe 222 mln euro. Na Parc des Princes Neymar będzie zarabiał 550 tys. euro tygodniowo.
Astronomiczna kwota transferu spotkała się z falą krytyki. PSG zarzuca się, że łamie przepisy UEFA o finansowym fair play, które zabraniają wydawania więcej niż się zarabia. - Od samego początku mamy dobre relacje z UEFA i respektujemy Financial Fair Play. Każdy, kto mówi w tej sprawie o FFP powinien iść na kawę, my jesteśmy w porządku. Jesteśmy bardzo transparentni wobec UEFA, ludzie jednak mogą mówić co chcą - powiedział prezes PSG Nasser Al-Khelaifi.
Co więcej, Katarczyk stwierdził, że transfer Neymara wcale nie był drogi. - Teraz może się tak wydawać, ale za dwa lata może być zupełnie inaczej. Wspólnie z nim będziemy generować olbrzymie wpływy w nadchodzących latach. Według mnie to znakomity transfer. Wracając do Financial Fair Play, zawsze byliśmy transparentni - dodał.
W piątek Międzynarodowa Federacja Piłkarzy Zawodowych złożyła wniosek do Komisji Europejskiej o zbadanie transferu Neymara. Federacja chce się dowiedzieć przez kogo został sfinansowany zakup brazylijskiego napastnika.
ZOBACZ WIDEO Michał Kopczyński: Rywale grali na czas (WIDEO)
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)