Młodzież znów błyszczy w Lechu Poznań. "Mogą być gwiazdami tej drużyny"

Robert Gumny i Kamil Jóźwiak w tym sezonie pokazują się z bardzo dobrej strony w Lechu Poznań i ich wartość rośnie z każdym meczem. Trener Nenad Bjelica wie, że trzeba ich umiejętnie wprowadzać do drużyny.

Michał Jankowski
Michał Jankowski
PAP / Jakub Kaczmarczyk
Podczas letniego okienka transferowego Lech Poznań zarobił ponad dziesięć milionów euro na sprzedaży trzech swoich wychowanków: Jana Bednarka, Dawida Kownackiego oraz Tomasza Kędziory.

Na poznański klub spadła fala krytyki ze strony niektórych ekspertów, że w ich miejsce kupuje graczy z zagranicy zamiast z Polski. Lech jednak woli szkolić młodzież i na nią stawiać. Poznaniacy mają już kolejnych zawodników, którzy w przyszłości również mogą być warci olbrzymie pieniądze.

Od początku sezonu Robert Gumny pokazuje, że jest godnym następcą Tomasza Kędziory, choć o miejsce w składzie rywalizuje z Emirem Dilaverem, który występował również na środku obrony.

Drugim utalentowanym zawodnikiem, który pokazuje, że warto na niego stawiać, jest Kamil Jóźwiak. Dał on dobrą zmianę w rewanżowym spotkaniu Ligi Europy z Pelister Bitola, gdzie zdobył bramkę. Potem musiał poczekać na kolejną szansę, ale trener Nenad Bjelica od początku zapewniał, że w końcu ją dostanie i nie ma tematu jego wypożyczenia do innego klubu. - Kamil zostaje w Lechu na sto procent. Był na wypożyczeniu i teraz jest w dobrej formie. Pokazał, że może być ważnym zawodnikiem dla drużyny. Musi być jednak cierpliwy, bo trzeba szanować hierarchię w drużynie. Mamy też Rakelsa, który w Cracovii był w stanie strzelać kilkanaście bramek. Musimy mu dać szansę dojść do formy - mówił niedawno trener Lecha.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak kibice PSG trollują fanów Barcy. Przez Neymara

W spotkaniu 3. kolejki Lotto Ekstraklasy z Piastem Gliwice Kamil Jóźwiak wyszedł na boisko w pierwszym składzie i wywalczył rzut karny, który na bramkę zamienił Nicki Bille Nielsen. - Zagrał bardzo dobry mecz. W pierwszej połowie, gdy nie graliśmy na odpowiednim poziomie on był najlepszy i najbardziej aktywny - oceniał wtedy jego grę Bjelica.

Szans dla Jóźwiaka domagają się kibice Lecha Poznań. Gdy w meczu z Cracovią w pierwszym składzie zamiast niego wyszedł Deniss Rakels większość z nich była niezadowolona z decyzji chorwackiego szkoleniowca. Łotysz zagrał słaby mecz, a gdy na boisku pojawił się Jóźwiak to znów udowodnił swoją wartość i zdobył pierwszą bramkę dla Kolejorza. - Pokazał, że może być gwiazdą tej drużyny. Podobnie jak Gumny - mówi Bjelica.

19-letni pomocnik powinien dostawać coraz więcej szans. Nenad Bjelica wie jednak, że młodzież trzeba odpowiednio wprowadzać do zespołu. - Musimy uważać na młodych zawodników. Wiem, że strzelił dwie bramki i już jest warty pięć milionów - ironizuje Chorwat. - Wszystko trzeba powoli budować. Zagrał jeden cały mecz, zdobył łącznie dwie bramki i miał asysty. Na tej pozycji mamy dużą konkurencje, ale on jest cierpliwy i kiedy dostaje szansę gry, to pokazuje, że nie ma różnicy między nim, a pozostałymi zawodnikami występującymi na tej pozycji - kończy Bjelica.

Gumny i Jóźwiak to nie jedyni gracze, którzy mogą stanowić o sile drużyny. W okresie przygotowawczym z dobrej strony pokazali się również Jakub Moder i Dawid Kurminowski, a na wypożyczeniu w Podbeskidziu błyszczy już Paweł Tomczyk, który zaliczył debiut w Lotto Ekstraklasie w zeszłym sezonie.

Czy Robert Gumny i Kamil Jóźwiak zasługują na grę w pierwszym składzie Lecha Poznań?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×