Hamburczycy nie mieli szczególnie wymagającego zadania w I rundzie DFB Deutsche Pokalu. Los skojarzył ich z ledwie III-ligowym VfL Osnabrueck. Drużyna gospodarzy zajęła w zeszłym sezonie dopiero 6. miejsce w rozgrywkach 3. Bundesligi, a do awansu na zaplecze najwyższej klasy rozgrywkowej w Niemczech zabrakło im aż 13 punktów.
Sześciokrotny mistrz Niemiec, zdobywca Pucharu Europy z 1983 roku i jedyny klub, który zagrał we wszystkich sezonach Bundesligi boryka się z potężnymi problemami. Dość powiedzieć, że zespół z północy Niemiec nie grał w europejskich pucharach od 2010 roku, to w ostatnich czterech sezonach regularnie broni się przed spadkiem, a w sezonach 2013/14 i 2014/15 utrzymanie w lidze przychodziło dopiero po meczach barażowych.
W tym sezonie wydano na nowych zawodników już niemal 20 milionów euro, a pozyskano m.in. Kyriakosa Papadopoulosa z Bayeru Leverkusen. Pieniądze w piłce miewają jednak czasem drugorzędne znaczenie i tak też było w niedzielne popołudnie w Osnabruck. Gospodarze wykazali się niesłychaną determinacją, grając ponad 70 minut w 10-tkę po czerwonej kartce dla Marcela Appiaha. Pierwszy gol padł jeszcze w pierwszej połowie, a jego autorem był doświadczony Halil Savram.
Zamiast szturmu gości i gaszenia pożaru, kibice HSV oglądali kompletne rozmontowanie defensywy swej drużyny. Kolejne uderzenie VfL przyszło po godzinie od rozpoczęcia spotkania. Gol Marca Heidera podłamał hamburczyków, a uderzenie Ahmeda Arslana całkowicie dobiło I-ligowca. Przyjezdnych stać było jedynie na honorowe trafienie Amerykanina Bobby'ego Wooda z rzutu karnego. Odpadnięcie HSV jest jedyną tak dużą sensacją na tym etapie Pucharu Niemiec.
VfL Osnabrueck - Hamburger SV 3:1 (1:0)
1:0 - Halil Savran 39'
2:0 - Marc Heider 61'
3:0 - Ahmed Arslan 71'
3:1 - Bobby Wood 73'
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: karne pompki piłkarzy Barcelony