Teoretycznie Lechia Gdańsk jest przed piątkiem zdecydowanym faworytem w starciu z beniaminkiem z Nowego Sącza. - Jeszcze nigdy nie graliśmy z Sandecją na poziomie Lotto Ekstraklasy. Wydaje mi się, że ten zespół może być z siebie zadowolony, bo traci mało bramek i jeszcze wygrał na wyjeździe w Białymstoku. Sandecja oddaje często inicjatywę rywalowi, ale dobrze się z tym czuje. My mamy swoje problemy i chcemy, by to wróciło na właściwe tory. Przez cztery kolejki nie wygraliśmy i jest duża mobilizacja, by pokonać rywala - powiedział Jakub Wawrzyniak.
Czarna passa z pewnością nie pomaga drużynie. - Widać mobilizację na treningach. Wszyscy są skoncentrowani i mini zgrupowanie przed meczem w Szczecinie mocno nam pomogło. Chcemy zwycięstwa i radości po wygranej, bo dawno tego nie było. Potrzebujemy dobrego stylu i zwycięstwa - ocenił obrońca.
- Każdy z nas wymaga, by dać z siebie jak najwięcej drużynie, a zespół to odda. Gdy wszyscy skupimy się na naszej postawie, zwyciężymy. Jako drużyna musimy grać kreatywnie i będzie to się przekładało na zdobyczy punktowej. Oczywiście wolałbym, by strata była mniejsza niż 7 punktów, jednak przede wszystkim nie wyglądamy jak chcemy na boisku - dodał Wawrzyniak.
Lechia zmagała się ostatnio z urazami, które wykluczyły z gry większość ofensywnych piłkarzy. - To się nałożyło, bo straciliśmy mocno kreatywnych piłkarzy i przełożyło się to na zdobycz punktowych. Nie chcę jednak tym tłumaczyć niepowodzeń, bo mamy tak silną kadrę, że i bez nich trzeba sobie poradzić - przyznał lewy defensor Lechii Gdańsk.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Bolt i Mourinho świętują, Mayweather trenuje do upadłego