- Nie wszyscy w nas wierzyli, ale my od początku mówiliśmy, iż będziemy walczyć o puchary. Byliśmy przekonani, że możemy nawiązać równorzędną walkę z najlepszymi zespołami i, póki co, nam się to udaje. Mamy ostatnio dobrą passę, chcemy ją podtrzymać i zbliżyć się do czołówki - mówi w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Dawid Nowak, który niemal w pojedynkę wygrywa mecze dla swojej drużyny. W trzech ostatnich spotkaniach bełchatowianie zgarnęli komplet oczek, a 25-letni napastnik zdobył trzy z sześciu bramek (w każdym meczu jedną).
PGE GKS zajmuje obecnie piąte miejsce ze stratą czterech punktów do lokaty gwarantującej udział w Pucharze UEFA. Do liderującego Lecha traci natomiast siedem oczek. - Trochę do nich tracimy i nie jest to mało. Trudno powiedzieć, czy będziemy w stanie powalczyć o mistrzostwo, zdecydowanie bardziej w naszym zasięgu jest pierwsza trójka. Nasza strata do Lecha jest chyba zbyt duża i może zabraknąć spotkań, aby zająć najwyższą w lidze lokatę - uważa.
Bardzo możliwe, że bełchatowianie liczyliby się w walce o "majstra", gdyby Nowak przez cały sezon był tak skuteczny jak w minionych tygodniach. Ostatnie gole w lidze potwierdzają tylko zainteresowanie czołowych klubów jego osobą. - O transferze na razie nie chcę się wypowiadać, nie miałem kontaktu z przedstawicielami żadnego klubu, a rozgłos w mediach jest niepotrzebny. Wisła czy Legia teraz też wolą skupić się na walce o mistrzostwo, która jest bardzo zacięta. Gra pod Wawelem byłaby jednak wielkim wyzwaniem - nie ukrywa.