Lukas Haraslin bardzo dobrze rozpoczął sezon. Młodzieżowy reprezentant Słowacji był nawet w orbicie zainteresowań francuskiego Dijon FCO i wydawało się, że gdy zostanie do końca kontraktu, który obowiązywał do końca bieżącego sezonu, będzie to i tak dobre rozwiązanie dla Lechii Gdańsk. Ostatecznie jednak został w Polsce, w której jednak długo nie pograł. Przez kontuzję więzadła, leczy kontuzję.
Jeden z ulubieńców gdańskich kibiców przedłużył w czwartek kontrakt z Lechią do 30 czerwca 2020 roku. - Cieszę się, że mogę zostać w Lechii na dłużej. Tutaj bardzo rozwinąłem się jako piłkarz i mam nadzieję, że nadal będę podnosić swoje umiejętności. Doceniam również fakt, że nową umowę podpisaliśmy w momencie, gdy przechodzę rehabilitację po kontuzji. Czuję się dobrze. W tej chwili zakończyłem pierwszy etap rehabilitacji w Łodzi, od dziś jestem z powrotem w Gdańsku, gdzie będę kontynuował leczenie pod okiem klubowych specjalistów. Mam nadzieję, że za miesiąc zacznę zajęcia wprowadzające na boisku, ale zdaję sobie sprawę, że do pełnego treningu wrócę dopiero podczas styczniowego zgrupowania - powiedział Słowak po podpisaniu kontraktu.
Z przedłużenia umowy zadowoleni są też gdańszczanie. - Lukas rozwinął się w Lechii i stał się czołowym piłkarzem naszego zespołu. Cieszymy się, że doszliśmy do porozumienia w sprawie przedłużenia kontraktu. Bardzo na niego liczymy, choć wiadomo, że na boisko wróci dopiero wiosną. To kolejny ważny piłkarz, z którym przedłużamy umowę, co wpisuje się w naszą strategię budowy mocnej i stabilnej kadry pierwszej drużyny - ocenił dyrektor sportowy Lechii, Janusz Melaniuk.
Lukas Haraslin jak dotąd rozegrał 48 meczów w barwach Lechii, w których strzelił 6 bramek. Po wyleczeniu kontuzji ma być receptą na problemy Lechii na skrzydłach.
ZOBACZ WIDEO Asensio strzelał, ale Real tylko zremisował. Zobacz skrót meczu z Valencia CF [ZDJĘCIA ELEVEN]