Z Kopenhagi Paweł Kapusta i Mateusz Skwierawski
W Kopenhadze o dziwno panuje spokój. Poza kilkoma gazetowymi okładkami - błoga cisza. Dzień przed pojedynkiem eliminacyjnym miasto żyło amatorskimi zawodami. Miejscowi, liczeni w tysiącach, zgromadzili się kilkadziesiąt metrów od stadionu Parken, by uczestniczyć w gigantycznej imprezie biegowej. Miasto zakorkowało, polska kadra na trening spóźniła się 15 minut.
Polacy na kopenhaskim lotnisku wylądowali w czwartek po godzinie 13, witała ich jedynie ponura pogoda z nisko wiszącymi nad głowami chmurami. Pod hotelem czekała na nich około 40-osobowa grupa kibiców, ale byli to fani z Polski. Duńczycy od "Lewego" i spółki autografów i zdjęć nie chcieli. Gdy przed godziną 18. autokar z polską kadrą ruszył z hotelu na stadion, w okolicy obiektu znów byli tylko Polacy.
- Oni mają młody zespół, budują go na kolejne lata. Poza tym tutaj jest taka mentalność, nic wielkiego się nie wydarzy, jeśli nie awansują na mistrzostwa świata. To w Polsce jest tak, że po porażce działacze ścinają wszystkich do pnia. A w Danii taki Morten Olsen pracował przecież z kadrą przez kilkanaście lat - mówi nam Arkadiusz Onyszko, który mieszkał i grał w piłkę w Danii ponad dekadę. Jest tu rozchwytywany, przez miejscowych bardzo szanowany. Duńscy reporterzy koniecznie chcieli znać jego opinię na temat meczu, były piłkarz został także zaproszony do meczowego studia w duńskiej TV.
ZOBACZ WIDEO: Arkadiusz Onyszko: Duńczycy mówią, że to ich ostatnia szansa
Ze strony duńskich ekspertów i piłkarzy da się wyczuć strach przed jedną osobą.
Lewandowski, Lewandowski, jeśli już o piłce, to tutaj wszyscy i wszędzie o Robercie Lewandowskim. Tak wygląda duńska, piłkarska rzeczywistość na godziny przed pierwszym gwizdkiem na stadionie Parken. "Lewy" straszy z okładek największych dzienników, "Lewego" przedstawia się jako maszynę do zdobywania goli, "Lewego" wypomina się selekcjonerowi Age Hareide. Bo przecież to kapitan naszej kadry w pierwszym meczu z Danią na Stadionie Narodowym wziął sprawy w swoje ręce i z łatwością wbił rywalowi trzy gole.
- Wszystkie drużyny na świecie mówią przed meczem, że potrafią go zatrzymać, ale i tak nie są w stanie tego zrobić. Najważniejsze to odciąć go od podań - mówił o Lewandowskim selekcjoner Duńczyków. Dorzucał, że widział jego wszystkie mecze w tym sezonie, tak samo zresztą, jak innych naszych kadrowiczów. Ma więc wiedzę wystarczającą, żeby spróbować wymyślić na Polaków jakiś chytry plan. Jest na musiku. Sześć punktów straty do biało-czerwonych w tabeli i Czarnogórcy idący z nimi łeb w łeb - to wszystko sprawia, że najmniejsze potknięcie może być dla duńskiej kadry zabójcze. Czytaj: może powodować zabicie marzeń o mundialu.
Adam Nawałka składem nie zaskoczy. W bramce pojawić się powinien Łukasz Fabiański (pierwszy pisał o tym "Przegląd Sportowy"). To bramkarz Swansea zaczynał te eliminacje, to "Fabian" stał między słupkami we wszystkich meczach - aż do czerwcowej potyczki z Rumunią. Wówczas nieoczekiwanie swoją szansę otrzymał Wojciech Szczęsny. I kto wie, czy nie utrzymałby miejsca w wyjściowej jedenastce gdyby nie dwa fakty, które zbiegły się ze sobą w czasie: transfer do Juventusu, w którym nie ma większych szans na regularną grę oraz uraz kostki, którego nabawił się jeszcze podczas amerykańskiego tournee.
Inny znak zapytania: Arek Milik w duecie z Robertem Lewandowskim, a co za tym idzie - przerzedzenie środka pola, czy jednak tercet Mączyński-Linetty-Zieliński dla zabezpieczenia środka, a Milik na ławce?
- Duńczycy rzucą się do ataku, będą chcieli jak najszybciej strzelić gola. Będziemy musieli to przetrwać. No i mają tego znakomitego Eriksena. Adam Nawałka na pewno ma opracowany skuteczny plan na ten mecz, ale ja uważam, że powinniśmy wyjść trójką w środku - mówi Onyszko. I tak najprawdopodobniej się stanie. Poza tym - na skrzydłach Błaszczykowski (podczas konferencji prasowej przyznał, że po niedawnym urazie nie ma już śladu) oraz Grosicki (w niesamowitym gazie, na dodatek podrażniony faktem, że nie udało mu się zmienić klubu w zamkniętym dosłownie przed momentem oknie transferowym).
Miejscowi mają nóż na gardle i... wiele wątpliwości co do możliwego składu. Przed kilkoma miesiącami Dania wygrała na trudnym terenie w Kazachstanie 3:1, ale reporterzy jednej z największych, duńskich gazet "Ekstra Bladet" uważają, że w porównaniu z czerwcowym meczem nastąpi aż pięć zmian. Ze składu wypadną Fredrik Ronnow, Jannik Vestergaard, Riza Durmisi, Martin Braithwaite oraz Yussuf Poulsen, a mecz rozpocząć powinni Kasper Schmeichel, Henrik Dalsgaard, Andreas Bjelland, Andreas Cornelius i Viktor Fischer.
Nazwiska reprezentantów Danii na kolana nie powalają. Ich dotychczasowa gra w eliminacjach - również. Czasy, w których drżeliśmy o wynik meczu z takim rywalem - to przeszłość. Cel jest jasny, Biało-Czerwoni mocni. Nadszedł moment postawienia "kropki nad i".
Dania - Polska
Eliminacje MŚ 2018, Grupa E
1 września, godz. 20:45, Kopenhaga
Transmisja: Polsat, Polsat Sport
Przypuszczalne składy:
Dania: Kasper Schmeichel - Henrik Dalsgaard, Simon Kjaer, Andreas Bjelland, Jens Stryger Larsen - William Kvist, Thomas Delaney, Christian Eriksen - Andreas Cornelius, Nicolai Jorgensen, Viktor Fischer;
Polska: Łukasz Fabiański - Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Michał Pazdan, Artur Jędrzejczyk - Krzysztof Mączyński, Karol Linetty - Jakub Błaszczykowski, Piotr Zieliński, Kamil Grosicki - Robert Lewandowski.
Oglądaj mecze reprezentacji Polski w Pilocie WP (link sponsorowany)
Skoro "nic wielkiego się nie wydarzy Czytaj całość