Sport zna takie historie. Błędna decyzja arbitra, chwilowy szok, odpowiedź rywali i klops. Teraz mogło być podobnie.
Gola Lewandowskiego widzieli piłkarze, widział go też cały stadion. To była 72. minuta. Piłka leciała niemal w środek bramki, ale golkiper Kazachów David Loria odbił ją tak niefortunnie, że ta spadła za linią. Treimanis miał jednak na ten temat inne zdanie.
No tak... #POLKAZ pic.twitter.com/VkVDp4xmuJ
— Krzysztof Sędzicki (@ksedzicki) 4 września 2017
Nasi piłkarze zaczęli protestować, a rywale ruszyli z kontrą. Szczęście, że ją zmarnowali. A kilka minut później rozdrażnieni Polacy wyprowadzili wreszcie długo oczekiwany cios. Piotr Zieliński dośrodkował z rzutu wolnego, gola strzelił zaś Kamil Glik.
To przesądziło o losach meczu. Później z rzutu karnego trafił jeszcze Lewandowski. Polacy wygrali 3:0 i utrzymali prowadzenie w grupie eliminacji mistrzostw świata.
ZOBACZ WIDEO Paragwaj rozbił Chile - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
moim zdaniem zawodnik był na pozycji spalonej ale nie uczestniczył w akcji nie zrobił żadnego ruchu w kierunku piłki nawet nie ab Czytaj całość