Kolejne zamieszanie w Barcelonie. Tym razem chodzi o Andresa Iniestę

PAP/EPA / AP/EPA/GIAN EHRENZELLER / Na zdjęciu Andres Iniesta (z lewej) i Seyhan Yildiz (z prawej)
PAP/EPA / AP/EPA/GIAN EHRENZELLER / Na zdjęciu Andres Iniesta (z lewej) i Seyhan Yildiz (z prawej)

Mimo zakończenia okna transferowego w Barcelonie nadal źle się dzieje. Prezydent klubu dołożył kolejną cegiełkę. Josep Maria Bartomeu powiedział, że osiągnięto porozumienie w sprawie kontraktu z Andresem Iniestą. Piłkarz zaprzeczył.

FC Barcelona w lecie straciła Neymara, który za rekordowe 222 mln euro przeniósł się do Paris Saint-Germain. Kataloński klub nie był w stanie zatrzymać brazylijskiego napastnika.

Na Camp Nou nie udało się sprowadzić gwiazd. Spekulowano o transferach Angela di Marii i Philippe Coutinho, ale nic z tego nie wyszło.

W poniedziałek Bartomeu przyznał, że ma żal do Neymara, na co piłkarz PSG napisał w mediach społecznościowych, że "ten prezydent to żart".

Nie minął jeden dzień, a na Camp Nou pojawił się kolejny zgrzyt. Bartomeu przyznał w "Mundo Deportivo", że klub porozumiał się z Andresem Iniestą w sprawie przedłużenia kontraktu, a umowa zostanie podpisana w ciągu najbliższych kilku tygodni.

Wracający ze zgrupowania reprezentacji Hiszpanii Iniesta został zapytany przez dziennikarzy, czy faktycznie doszło do porozumienia. Doświadczony piłkarz odpowiedział, że "nie".

33-letni zawodnik po zakończeniu sezonu może odejść z Barcelony za darmo. Mówi się, że mógłby trafić do Serie A.

ZOBACZ WIDEO Łukasz Fabiański: Mecz mieliśmy pod kontrolą

Komentarze (1)
avatar
Ahmann Kaji
6.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
I wychodzi na jaw jakie FC Barcelony i Reale Madryt to fajne kluby.