Na 1 października zaplanowano plebiscyt, w którym Katalończycy mieliby się opowiedzieć za niepodległością. Do głosowania nie zamierza dopuścić rząd w Madrycie. Władze Hiszpanii i rząd w Katalonii przerzucają się paragrafami. Nikt nie chce ustąpić. Sytuacja jest postawiona na ostrzu noża, choć nikt nie przypuszcza, by sprawa zakończyła się użyciem siły czy interwencją zbrojną.
Pojawia się jednak sporo pytań, co by było, gdyby Katalonia faktycznie wywalczyła niepodległość. Według wyliczeń pod względem gospodarczym mogłaby liczyć na przychody wyższe o około 93 mln euro rocznie.
Nie sposób uciec od pytań o sport, choćby takich, w jakiej lidze miałaby grać FC Barcelona. Prezes Katalońskiej Unii Związków Sportowych Gerard Esteva przyznał, że klub z Camp Nou miałby luksus decydowania, w której lidze chce grać.
Wielu graczy i kibiców Dumy Katalonii jest gorącymi zwolennikami niepodległości. - Jeśli Katalonia opuści Hiszpanię, Barcelona będzie miała luksus wyboru ligi - powiedział Esteva.
Na razie nie wiadomo, czy FC Barcelona i Espanyol po ogłoszeniu niepodległości nadal grałyby w La Liga. Mogłyby występować w lidze katalońskiej, choć tam nie miałyby większych możliwości rozwoju. Swego czasu mówiło się o grze w Ligue 1 wzorem AS Monaco.
ZOBACZ WIDEO Nietypowy gość na murawie w Kolumbii. Zobacz skrót meczu z Brazylią [ZDJĘCIA ELEVEN]