Szkoleniowiec Pogoni Szczecin pracował z podopiecznymi nad kilkoma elementami w przerwie reprezentacyjnej. Mają co poprawiać. Od inauguracji Lotto Ekstraklasy minęły blisko dwa miesiące, a po zespole nie widać nowej jakości, jaka miała pojawić się wraz ze zmianą trenera Kazimierza Moskala na Macieja Skorżę. Tak źle jak w tym sezonie nie wystartowała od czasu powrotu do elity.
- Wyszliśmy od testów, które były dla nas "kopalnią wiedzy". Poświęciliśmy im pierwszy mikrocykl tak, by zobaczyć, w jakim miejscu są poszczególni piłkarze. Taka diagnostyka była nam potrzebna - opowiada Maciej Skorża.
Na bazie tej wiedzy Portowcy przygotowywali się w bieżącym tygodniu do meczu z Lechem Poznań w Lotto Ekstraklasie. Na treningach taktycznych ćwiczyli grę w ustawieniu z trzema środkowymi obrońcami i wahadłowymi, choć wątpliwe, że rozpoczną tak spotkanie z Kolejorzem.
- Ponadto wiele rzeczy, które robiliśmy wcześniej, chcieliśmy zrobić lepiej. Zwiększaliśmy automatyzm i szybkość rozegrania piłki w ataku pozycyjnym. Przed kolejną przerwą reprezentacyjną zagramy trzy mecze w Szczecinie i zakładamy, że będziemy w nich stroną dominującą - tłumaczy Skorża.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Zdecydowany gol. Widziałem go z 25. metra
Pogoń zagra ponadto na wyjeździe z Wisłą Płock i w ramach Pucharu Polski z Drutex-Bytovią Bytów. W tych spotkaniach trener Skorża spodziewa się większej liczby szans na skontrowanie przeciwnika.
- Po powrocie Spasa Delewa, który wyleczył kontuzję, dysponuję kilkoma szybkimi skrzydłowymi. Liczę, że ich atut przyniesie wymierne efekty w postaci sytuacji podbramkowych. Na razie nie stwarzamy ich wiele, a na domiar złego jesteśmy nieskuteczni. Znaleźliśmy również czas na ćwiczenie wykończenia akcji - zapewnia szkoleniowiec Pogoni.
Szczecinianie strzelili dotychczas w Lotto Ekstraklasie siedem goli, co daje średnią jeden na mecz. Ich najbliższy przeciwnik Lech Poznań zdobył dwa razy więcej bramek. Mecz z Kolejorzem rozpocznie się w niedzielę o godzinie 18.