Trenerski nos Jerzego Brzęczka. Zagłębie straciło pierwsze punkty!

PAP / Maciej Kulczyński / Jakub Łukowski (Wisła Płock) i Daniel Dziwniel (Załębie Lubin)
PAP / Maciej Kulczyński / Jakub Łukowski (Wisła Płock) i Daniel Dziwniel (Załębie Lubin)

W 8. kolejce Ekstraklasy Zagłębie Lubin straciło pierwsze punkty u siebie. Pomimo prowadzenia 2:0! Grę Wisły Płock odmienił wprowadzony po przerwie Giorgi Merebaszwili. Gruzin miał udział przy dwóch bramkach dla swojego zespołu (2:2).

Przerwa reprezentacyjna przyszła w najlepszym momencie dla piłkarzy z Płocka. Trener Jerzy Brzęczek musiał pozbierać zespół po laniu 0:4 z Górnikiem Zabrze. Jego podopieczni zawiedli pod każdym względem, zmiany były zatem nieuniknione.

Szkoleniowiec przemeblował linię pomocy - po raz pierwszy w jedenastce wybiegł Adam Dźwigała, szansę dostał Damian Szymański. Szczególnie drugi z nich odwdzięczał się za zaufanie. Zaczął bardzo obiecująco, niepokoił Martina Polacka strzałami zza pola karnego, walczył o każdą piłkę w środku pola. Ambitnie do spotkania podeszła zresztą cała Wisła.

Miedziowi dali się wyszumieć rywalom, a potem pokazali, że panują na własnym obiekcie. Przyspieszyli około 20. minuty. Najpierw spokojnie, bez szaleństw. Wolno rozkręcał się Jakub Świerczok, ale gdy już złapał tak charakterystyczny dla siebie luz, to nie było na niego siły. Napastnik ośmieszył w polu karnym Damiana Byrtka. Wkręcił w ziemię stopera Wisły, a sam w tym czasie spokojnie strzelił obok Seweryna Kiełpina.

Zachowanie Byrtka szybko odeszło w niepamięć, natomiast to, co zrobił Dominik Furman, jeszcze długo będzie mu wypominane. Kilkanaście sekund po straconej bramce, kapitan płocczan zaliczył asystę przy trafieniu Bartłomieja Pawłowskiego. Zamiast spokojnie wyprowadzić piłkę spod własnego pola karnego, nonszalancko wycofał futbolówkę do Kiełpina. Przy okazji, nawet nie spojrzał, że obok golkipera stał Pawłowski. Piłkarz Miedziowych taki prezent musiał wykorzystać.

O tym, że 2:0 to bardzo niebezpieczny wynik, wiedzą pewnie wszyscy w Ekstraklasie, a jednak nadal to pewnego rodzaju zaskoczenie, że po kontaktowej bramce sytuacja się komplikuje. Na własnej skórze przekonało się o tym Zagłębie.

Nafciarze sporo zyskali na wejściu Giorgiego Merebaszwiliego. Zmiennik niewidocznego Dźwigały szarpał na skrzydle, aż w końcu przepchnął Lubomira Guldana i wyłożył piłkę Mateuszowi Piątkowskiemu. Nie dość, że Zagłębie straciło pierwszą bramkę w tym sezonie na własnym obiekcie, to jeszcze oddało inicjatywę i pozwoliło rozegrać się Merabaszwiliemu.

Gruzin bezkarnie panoszył się w polu karnym. Miedziowi igrali z ogniem i zapłacili za to bardzo wysoką cenę. Merebaszwiliego w szesnastce sfaulował Arkadiusz Woźniak, do piłki podszedł Nico Varela i wyrównał! Co więcej, Wisła mogła jeszcze zgarnąć komplet punktów. Dobrą zmianę dał też Konrad Michalak, cały czas szalał Merebaszwili, harujący na całym boisku.

Zagłębie - poza kapitalną wymianą piłek między Pawłowskim i Świerczokiem - raczej nie zagrozili płocczanom. Ich akcje neutralizowali Rasak i Furman, którzy zrehabilitowali się za fatalną pierwszą połowę. Kolegów próbował poderwać Filip Starzyński, ale przeważnie kończyło się na nieudanych próbach zza szesnastki.

Kijem Wisły nie zawrócisz, za to losy meczu jak najbardziej. Nafciarze jako pierwsi wywieźli w tym sezonie punkty z Lubina.

KGHM Zagłębie Lubin - Wisła Płock 2:2 (2:0)
1:0 - Jakub Świerczok 34'
2:0 - Bartłomiej Pawłowski 36'
2:1 - Mateusz Piątkowski 57'
2:2 - Nico Varela 69' (z karnego)

Zagłębie: Martin Polacek - Alan Czerwiński, Sasa Balić, Lubomir Guldan, Bartosz Kopacz, Daniel Dziwniel, Filip Starzyński, Jarosław Kubicki, Bartłomiej Pawłowski (85; Adam Buksa), Arkadiusz Woźniak (72' Adam Matuszczyk), Jakub Świerczok (74' Patryk Tuszyński).

Wisła: Seweryn Kiełpin - Cezary Stefańczyk, Igor Łasicki, Damian Byrtek, Patryk Stępiński, Dominik Furman, Damian Szymański (81' Damian Rasak), Adam Dźwigała (46' Giorgi Merebaszwili), Jakub Łukowski (61' Konrad Michalak), Nico Varela, Mateusz Piątkowski.

Żółte kartki: Świerczok, Balić, Guldan (Zagłębie) oraz Łasicki, Merebaszwili (Wisla).

Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź).

ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik: Nie możemy pozwolić sobie na kolejną wpadkę

Źródło artykułu: