We wtorek ruszył proces 37-letniego Krystiana Janusza L. Oskarżony może spędzić za kratami resztę życia. Grozi mu od dwunastu lat więzienia do dożywocia. Wszystko przez to, co wydarzyło się 19 lutego 2017 roku.
Tragedia miała miejsce w Dobrzyniewie Dużym. L. uderzył otwartą dłonią Jarosława Rudnickiego. Mężczyzna upadł na asfalt, a po chwili był okładany pięściami w twarz i resztę ciała.
Pobity, który w 2013 roku przez kilka miesięcy był akcjonariuszem Jagiellonii Białystok, został odnaleziony na przystanku autobusowym. W ciężkim stanie przewieziono go do szpitala, gdzie stwierdzono liczne uszkodzenia. 56-latek został na tyle dotkliwie skatowany, że po kilku dniach zmarł.
W Białymstoku ruszył proces o zabójstwo byłego udziałowca Jagiellonii. 37latkowi grozi dożywocie,bo w młodości był już skazany za zabójstwo pic.twitter.com/k5Uk6S2Vn8
— Piotr Wołosik (@PiotrWolosik) 19 września 2017
Mordercę złapano, a następnie przyznał się on do wszystkiego. Początkowo miał odpowiadać za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Prokurator jednak zmienił zdanie, gdy zapoznał się z materiałem dowodowym oraz wynikami sekcji zwłok. L. został oskarżony o pobicie na śmierć.
37-latek jest recydywistą. W 1998 roku został skazany za zabójstwo, a także miał na koncie wyroki za przemoc. Dlatego morderstwo Rudnickiego będzie rozpatrywane jako multirecydywa i dlatego realne jest dożywocie.
ZOBACZ WIDEO Kasper Hamalainen: Nowy trener zmienia stopniowo