Lechii Gdańsk brakuje balansu. Grzegorz Wojtkowiak: Czasami zapominamy o grze do tyłu

WP SportoweFakty /  Na zdjęciu: Grzegorz Wojtkowiak (z lewej)
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Grzegorz Wojtkowiak (z lewej)

Aby Lechia Gdańsk zaczęła kolekcjonować punkty, musi ustabilizować grę obronną. Grzegorz Wojtkowiak przyznał, że drużyna czasem zapomina o balansie pomiędzy formacjami, jednak kolejne doświadczenia mają wyjść zespołowi na plus.

W ostatnim meczu gdańszczanie stracili trzy gole i zremisowali z Jagiellonią Białystok. - Założenie było takie, by agresywnie wyjść i szybko strzelić bramkę. Zrealizowaliśmy ten cel i szkoda, że nie poszliśmy za ciosem, by strzelić drugiego gola. Przytrafiły się indywidualne błędy i zaczął się ciągnąć łańcuszek zdarzeń. Straciliśmy bramki w bardzo łatwy sposób. Musimy walczyć do ostatniej minuty. Przed meczem powiedzieliśmy sobie, że liczy się tylko zwycięstwo, bo pamiętamy jak graliśmy u siebie w zeszłym sezonie, a teraz - powiedział Grzegorz Wojtkowiak.

Co przeszkadza Lechia Gdańsk w skutecznej grze w defensywie? - Trenujemy ze sobą dłuższy czas. Przyszło kilku zawodników, również do formacji defensywnej i trzeba czasu. Każdy z nas już rozegrał wiele spotkań, gramy parę ładnych lat w piłkę i wszystko powinno się zazębiać. Życzymy sobie, by było to od następnego meczu, ale zdajemy sobie wszyscy sprawę, że gra drużyny musi być na wysokim poziomie. Zapominamy czasami o grze do tyłu i wszystko trzeba odpowiednio zbalansować - zauważył obrońca.

W sobotę drużyna znad morza pojedzie do Niecieczy, gdzie zmierzy się z Bruk-Bet Termaliką. - Wszystkie dotychczasowe mecze pokazały, że nigdzie nie jest łatwo. Wiele razy przypisywano nam punkty, których nie udało się zdobyć. Na pewno Termalica to drużyna mająca swoje problemy, ale kto ich nie ma? My też mamy swoje kłopoty, w Niecieczy zmieniono trenera i zobaczymy jak to wyjdzie. W żaden sposób nie koncentrujemy się na tym, czy trenerowi Bartoszkowi to się uda, czy nie. My chcemy wygrać i nie ma wątpliwości - zdeklarował Wojtkowiak.

W ostatnim czasie mimo wszystko w grze Lechii widać poprawę w porównaniu do samego początku sezonu. - Cieszy fakt, że dysponujemy taką mocą, by grać na najwyższych obrotach do ostatniej minuty. Ciężka praca pomaga w tym, że dobrze czujemy się na boisku. Musimy zrobić jednak tak, by 90 minut gry wyglądało dobrze. Rozmawiając ze sobą staramy się nie cofać, ale w tyle głowy zawodników takie coś się pojawia. Chcemy grać ofensywnie, ładnie dla oka i strzelać dużo bramek. Obyśmy w Niecieczy pokazali się z dobrej strony przez całe spotkanie - wyraził nadzieję piłkarz gdańskiego klubu.

Sam Wojtkowiak po kontuzji potrzebował czasu, by wrócić do pierwszej drużyny. - Po operacji, którą przeszedłem jakiś czas temu nie widać śladu. Powrót nie był łatwy, bo w takiej sytuacji potrzeba czasu. Jak tylko byłem zdrowy, uczestniczyłem na sto procent w treningach, by czas powrotu był jak najkrótszy. Za mną ciężki okres, ale to się wpisuje w nasz zawód - podsumował Grzegorz Wojtkowiak.

ZOBACZ WIDEO Zespół Krychowiaka bliski niespodzianki. Zobacz skrót meczu WBA - Man. City [ZDJĘCIA ELEVEN EXTRA]

Komentarze (1)
avatar
Kpeter12
24.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Grzegorzu ,wy chyba cały czas gracie do tyłu,niektórzy do własnej bramki-biedny ten Kuciak.Właśnie z Niecieczą,z tymi wieśniakami pokazaliście "zgraną" obronę.