Totalna porażka - tak można określić występ lidera Lotto Ekstraklasy we Wrocławiu. Grał źle, przegrał zasłużenie, a Nenad Bjelica dodatkowo został wyrzucony na trybuny. Ba, czynny udział w pogrążeniu jego drużyny wziął udział piłkarz, z którym do niedawna w Poznaniu był skonfliktowany, czyli Marcin Robak (strzelił gola).
Oto, co chorwacki trener powiedział po piątkowym meczu.
- Gratulacje dla Śląska. Nie graliśmy nic i nie zasłużyliśmy na wygraną. Razem z moją drużyną jesteśmy bardzo rozczarowani. Nie mam słów, gratuluję Śląskowi i to wszystko co chcę powiedzieć.
- Marcin jest dobrej formie, strzela gole. Możemy mu tylko pogratulować.
- Nie dałem powodu sędziemu do wyrzucenia mnie. Nie wiem dlaczego mnie odesłał na trybuny. Nie dyskutowałem z nim, tylko z asystentem trenera Śląska. Raz już byłem na trybunach i wygraliśmy mecz. To nie jest istotne. To zawodnicy biegają i grają, a nie trener. Moja nieobecność na ławce nie będzie więc problemem.
Lech przegrał we Wrocławiu 0:2.
ZOBACZ WIDEO Zespół Krychowiaka bliski niespodzianki. Zobacz skrót meczu WBA - Man. City [ZDJĘCIA ELEVEN EXTRA]