Martin Konczkowski: Ciężko wymagać, żeby gra diametralnie się odmieniła

PAP / Jacek Bednarczyk / Na zdjęciu: Patryk Małecki (z lewej) oraz Martin Konczkowski (z prawej)
PAP / Jacek Bednarczyk / Na zdjęciu: Patryk Małecki (z lewej) oraz Martin Konczkowski (z prawej)

O meczu z Arką Gdynia w Gliwicach chcą jak najszybciej zapomnieć. Piast w fatalnym stylu przegrał z 0:1, a przed Waldemarem Fornalikiem mnóstwo pracy nad poprawą gry zespołu.

Gliwiczanie ulegli Arce 0:1 i grzęzną w dolnych rejonach tabeli. - Był to typowy mecz walki, bez większej ilości sytuacji podbramkowych. Niestety chwila naszej nieuwagi kosztowała nas utratę gola... Później Arka mocno się cofnęła, a nam brakowało konkretów w jej polu karnym. Byliśmy za wolni i za mało się ruszaliśmy w ofensywie - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Martin Konczkowski, obrońca Piasta Gliwice.

Do starcia z gdynianami niebiesko-czerwoni przystąpili z nowym trenerem na ławce rezerwowych. Dariusza Wdowczyka zastąpił Waldemar Fornalik. - Trener w ciągu dwóch dni miał z nami dwa treningi, więc ciężko wymagać, żeby gra diametralnie się odmieniła. Na to potrzeba czasu. W tym meczu trzeba za to było większej woli walki, chęci wygranej i walki o każdą piłkę - podkreślił defensor.

Zawodnikom pod koniec spotkania mocno oberwało się od fanów zgromadzonych na trybunach. - Kibice na pewno czują frustrację, bo przecież przegrywamy trzeci mecz z rzędu. Sama gra też nie naprawa optymizmem. Teraz przed nami Puchar Polski, ale później najważniejsze dla fanów spotkanie sezonu z Górnikiem Zabrze - podsumował były gracz Ruchu Chorzów.

ZOBACZ WIDEO Monaco gromi, Glik ostoją obrony. Zobacz skrót meczu z Lille OSC [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)