Bogusław Pietrzak: Na rewolucje nas nie stać

Dla Bogusława Pietrzaka pojedynek z Jagiellonią Białystok będzie dwudziestym meczem, w którym poprowadzi w bieżącym sezonie Ruch Chorzów. Na razie statystyka nie jest dla 50-letniego trenera zbyt korzystna. Szkoleniowiec Niebieskich 5 meczów wygrał, 4 zremisował i aż 10 przegrał. Ruchowi w osiąganiu lepszych wyników nie pomaga fakt, że mecze w roli gospodarza musi rozgrywać na Stadionie Śląskim. - Wolę na takie tematy mówić przed niż po, bo teraz będzie trochę gdybania. Jednak jeśli jesienią będę miał do wyboru Cichą lub Śląski, to wybiorę Cichą - zapowiada Bogusław Pietrzak.

Michał Piegza
Michał Piegza

W ostatnich meczach piłkarze Ruchu nie prezentują się tak jak tego od nich oczekują kibice i trener. Zdaniem wielu ekspertów, mimo coraz trudniejszej sytuacji chorzowian w tabeli, Niebiescy bez problemów powinni utrzymać się w ekstraklasie. Bogusław Pietrzak zdaje się nie przywiązywać wagi do tych analiz. Szkoleniowiec stara się patrzeć przede wszystkim na swój zespół. - Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi na moje słowa. Bardziej zależy mi na naszej skuteczności niż na opinii innych. Dojrzeliśmy do takiego stanu, że wolałbym, aby mówili o nas źle lub jeszcze gorzej, ale żebyśmy po każdym kolejnym meczu mogli sobie dopisać punkt, albo trzy - tłumaczy trener. Zdaniem szkoleniowca czternastokrotnych mistrzów Polski Ruch stać na lepszą grę. - W szatni jest grupa ludzi, która w mojej opinii jest w stanie dać temu klubowi spokojne utrzymanie. Teraz mówimy o ligowym bycie, ale jestem pewien, że zespół spokojnie może powalczyć o wyższe cele - dodał Pietrzak.

Szkoleniowiec Niebieskich nie chciał zapewniać, że jego zespół zacznie grać ładnie. - W 80 procentach opinii o naszej grze słyszę, że prezentujemy się nudnie, słabo i bez koncepcji. Będę się starał w następnym meczu doprowadzić do takiego stanu żebyśmy zagrali skutecznie, niekoniecznie ładnie. Co to znaczy skutecznie? Na przykład tak żebyśmy w Białymstoku zdobyli co najmniej punkt - stwierdził. Bogusław Pietrzak zapowiada, że Niebiescy nie będą z podopiecznymi Michała Probierza grali na remis. - Oczywiście jedziemy tam po wygraną. Nie byłbym sportowcem gdybym nie wierzył, że w Białymstoku nie można wywalczyć trzech punktów. Pewnie, że można mówić, że jedziemy po pewną wygraną, ale nie będę "machał szabelką" - tłumaczy trener. - Wystarczy zobaczyć dwa ostatnie mecze Jagiellonii. Mogliśmy obserwować jak grali z Wisłą w Krakowie. Określenie, że zaprezentowali się tam fantastycznie byłoby przesadą, ale na pewno ich gra była bardzo miła dla oka. Wiemy, gdzie jedziemy. Musimy się przeciwstawić ogromnemu potencjałowi ofensywnemu gospodarzy - powiedział trener Ruchu.

W meczu z Polonią Warszawa chorzowianie zagrali osłabieni brakiem Grzegorza Barana. Brak podstawowego zawodnika w drugiej linii był bardzo odczuwalny. Zdaniem Bogusława Pietrzaka taka sytuacja może znacząco wpływać na grę zespołu. - Nie dotyczy to tylko Ruchu Chorzów. Jeśli na przykład z Wisły Kraków wyciągniemy Radka Sobolewskiego, to Biała gwiazda wiele traci ze swojego sposobu grania. Nie ma wtedy charyzmy, waleczności. Mógłbym użyć jeszcze kilka przymiotników, które mogą kojarzyć się z Sobolewskim i Baranem - porównał trener Niebieskich. W niedzielnym pojedynku chorzowianie prawdopodobnie będą musieli radzić sobie bez dwóch piłkarzy. - Kolano Marcina Zająca odmówiło po raz kolejny posłuszeństwa. Nie wiem również, co będzie z Łukaszem Janoszką, który podkręcił na meczu Młodej Ekstraklasy staw skokowy - stwierdził Pietrzak, który po słabej grze chorzowian w poprzednim meczu nie planuje rewolucji w składzie. - Kadra nie jest na tyle silna, aby po słabszej grze wyrzucać zawodnika poza osiemnastkę. Na tyle bogaci nie jesteśmy - dodał trener. Być może po raz pierwszy po kontuzji pojawi się na placu gry Słowak Gabor Straka, który w pojedynku z Polonią zajął miejsce na ławce rezerwowych. - Jeszcze nie wiem czy zagra z Jagiellonią. Gdybyśmy w meczu z Polonią Warszawa prowadzili lub remisowali to na pewno bym go wpuścił. Jednak przy wyniku jaki był, korzystne wydawało mi się wprowadzenie dwóch świeżych napastników zamiast defensywnego pomocnika, bo wtedy mógłbym się nadziać na nieprzychylne opinie - zakończył z uśmiechem trener Niebieskich.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×