Deniss Rakels od początku pobytu w Poznaniu nie imponował formą. Wcześniej przez długi czas nie grał w Anglii z powodu kontuzji. Nenad Bjelica w lipcu i sierpniu dał Łotyszowi kilka szans na pokazanie swoich umiejętności. W składzie Lecha było wtedy wiele rotacji, ale po odpadnięciu z Ligi Europy i Pucharu Polski to się zmieniło.
Rakels ostatni raz wystąpił na początku sierpnia w spotkaniu z Cracovią. Zaprezentował się wtedy słabo i już w przerwie został zmieniony. Jak obecnie wygląda jego sytuacja? - Denis jak każdy zawodnik miał szanse do gry. Po tak długiej przerwie ciężko było mu jednak zagrać dobre mecze - mówi Nenad Bjelica, który nie ukrywa, że Rakels musi uzbroić się w cierpliwość.
- W ostatnich meczach grał Christian Gytkjaer i Nicki Bille Nielsen. Deniss musi czekać na swoją szansę, co jest normalne. Gdy masz do dyspozycji dobrych piłkarzy, to nie mogą grać wszyscy - tłumaczy trener Lecha Poznań.
Rakels może występować zarówno w ataku, jak i na pozycji bocznego pomocnika. Jak się okazuje nie jest to wcale jego atut. - Nie jest to typowy napastnik jak Gytkjaer czy Nicki, ani skrzydłowy, którego potrzebujemy, czyli tak szybki jak Situm, Makuszewski, Jóźwiak czy Barkroth. Z tego powodu oraz słabszej formy nie miał dużo szans do gry. Z każdym dniem jest coraz lepszy - kończy Bjelica
ZOBACZ WIDEO PSG rozgromiło Girondins Bordeaux. Igor Lewczuk w końcu na boisku. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN EXTRA] (WIDEO)
.