Spotkanie z Armenią dla polskich piłkarzy nagle, ze spacerku, stało się jednym z najbardziej stresujących wydarzeń eliminacji. Wygrana może, ale jeszcze nie musi dać awansu. Strata punktów może nas kosztować kolejną porcję nerwów.
Zawodnicy reprezentacji Polski już zameldowali się w hotelu Double Tree by Hilton na przedmieściach Warszawy. Część z nich ma odprawę z trenerem Adamem Nawałką.
Jako jeden z pierwszych zameldował się Damian Kądzior z Górnika Zabrze.
- To wielkie wyróżnienie i spełnienie moich marzeń z dzieciństwa. Wiem, w którym miejscu się znajduję i mam nadzieję, że to zgrupowanie pomoże mi, żebym rozwinął się jako zawodnik i nabrał jeszcze większej pewności siebie - powiedział szczęśliwy zawodnik, który ma na koncie zaledwie 10 meczów w Ekstraklasie a teraz po cichu liczy na debiut w kadrze. Widać, że Adam Nawałka już rozgląda się za następcą Jakuba Błaszczykowskiego, który już nie jest tak skuteczny jak kiedyś (w tym roku w eliminacjach 4 mecze, bez goli i asyst) po mistrzostwach w Rosji będzie już raczej kończył karierę.
ZOBACZ WIDEO Rozmowa WP SportoweFakty: W Legii przerażenie. To co się stało jest skandalem
- Nie spodziewałem się tego w tym momencie. Rozmawiałem w tygodniu z trenerem Górnika, Marcinem Broszem. Dowiedziałem się, że selekcjoner zainteresował się moją osobą i śledził moje poczynania od dłuższego czasu. I to nie tylko te kilkanaście meczów w Górniku, ale jeszcze w pierwszej lidze - mówi zawodnik.
We wtorek rano zawodnicy mają odprawę biologiczną. Wtedy też rozstrzygnie się obsada lewej strony obrony, na której zwykle występował kontuzjowany obecnie Artur Jędrzejczyk. Na razie wszystko wskazuje na to, że zagra tam Maciej Rybus. Zawodnik Lokomotivu Moskwa 21 września doznał kontuzji mięśnia dwugłowego w meczu z Kryliami Sowietow Samara i pojawiło się sporo niepewności co do jego występu.
Optymistą jest Jacek Jaroszewski, lekarz kadry, który mówi że wyniki wyglądają nieźle, jednak selekcjoner jest znany z tego, że nie ryzykuje gry zawodników, którzy nie są w pełni zdrowi.
W razie czego może zastąpić go Thiago Cionek lub Bartosz Bereszyński, który na lewej stronie nie gra, ale ostatnio bardzo dobrze spisuje się w meczach Sampdorii Genua, więc może być brany pod uwagę z konieczności.
Poza tym nie ma żadnych wątpliwości co do stanu zawodników. Ostatni na zgrupowanie doleci (ok. 21) Łukasz Skorupski, który miał opóźnienie samolotu.
Krótko przed terminem przyleciał Grzegorz Krychowiak, który zaprezentował się tradycyjnie, jak z wybiegu mody, w eleganckim kapeluszu. Polski pomocnik wyjechał z Paryża do angielskiego West Bromwich, na przedmieściach Birmingham, ale jak widać, Paryż nigdy go nie opuścił.
We wtorek po południu zawodnicy mają trening, a w środę o 8.20 wylecą do Erywania. Tym razem nie Embraerem, jak zwykle, a Boeingiem 737, który ma większy zasięg i nie będzie musiał zaliczać międzylądowania.
Polskę na miejscu ma wspomagać co najmniej 900 kibiców. PZPN dostał 703 bilety od federacji rywali, poza tym ma wykupione 200 miejsc dla sponsorów i oficjeli.