Polska - Czarnogóra: Mateusz Borek i Tomasz Hajto. Ostatnia truskawka na torcie

Newspix / PIOTR KUCZA / Na zdjęciu: Tomasz Hajto i Mateusz Borek
Newspix / PIOTR KUCZA / Na zdjęciu: Tomasz Hajto i Mateusz Borek

Wspólne korepetycje w hotelowym lobby, nowy pseudonim Kamila Grosickiego i wyjątkowa pochwała dla Sebastiana Mili. Mateusz Borek i Tomasz Hajto przestają komentować mecze reprezentacji, piłkarze wspominają ich cytaty.

Każdy mecz kadry był kopalnią barwnych sformułowań, głownie ze strony byłego obrońcy reprezentacji Polski. Hajto przemycał na antenie wiele potocznych zwrotów z boiska i szatni, wyrazów z państw, w których grał jako piłkarz czy po prostu sam według własnego uznania zmieniał znane powszechnie powiedzenia.

Kultowe stały się określenia typu "gra z kija" (gra z pierwszej piłki), powtarzane przez Hajtę niemieckie słowo "antizipieren" (tj. przewidywanie, w tym znaczeniu: czytanie gry) czy słynna "truskawka na torcie" (zamiast wisienki). Były zawodnik między innymi niemieckich i angielskich klubów lubił też w czasie transmisji zwracać się do zawodników bezpośrednio. Najczęściej instruował Kamila Grosickiego.

- Zawsze śmieszyły mnie te komendy Tomka typu: "No dawaj Kamil, urwij się, masz gaz" - mówi Kamil Grosicki. - Dużo było tych cytatów. Mój ulubiony to na przykład "pojawia się i znika" - zawodnik przywołuje stwierdzenie Hajty, że Grosicki po udanej akcji staje się niewidoczny na boisku. - A najlepszy to oczywiście "TurboGrosik". To Tomek wymyślił mi ten pseudonim - uśmiecha się pomocnik, który w ten sposób nazwał nawet swoje profile w mediach społecznościowych (Twitter, Instagram). "Turbo" wołają na niego również koledzy klubowi w Hull City.

Korepetycje u Hajty

Spotkania drużyny narodowej o punkty mogliśmy oglądać w Polsacie od początku kwalifikacji do mistrzostw Europy we Francji w 2016 roku. Borek i Hajto komentowali także finały Euro oraz kolejne trwające obecnie eliminacje - do mistrzostw świata w Rosji. Po spotkaniu z Czarnogórą (niedziela, godz. 18) prawa do meczów reprezentacji przejmie Telewizja Polska.

Komentarz Mateusza Borka po meczu el. Euro z Niemcami na Stadionie Narodowym zapamiętał Sebastian Mila. Pomocnik wszedł na boisko w 77. minucie i zdobył bramkę na 2:0. W październiku 2014 roku po raz pierwszy w historii ograliśmy naszych zachodnich sąsiadów.

- Radość Mateusza, gdy krzyczał i ciągle powtarzał "gol, gol, gol" po moim trafieniu na 2:0 była niesamowita. Pamiętam ją do dziś - opowiada były kadrowicz.
Mila wspomina też komplement Hajty.

- Po jednej akcji, którą przeprowadziłem w następnym meczu ze Szkocją (2:2), Tomek nazwał mnie "panem piłkarzem". Te dwie sytuacje, reakcja Matiego i dobre słowo od Hajty sprawiły wiele radości nie tylko mi, ale też mojej rodzinie. Czułem się naprawdę wyjątkowo - dopowiada zawodnik Lechii Gdańsk.

Hajto nie tylko chwalił i przekazywał wskazówki na antenie. Często rozmawiał osobiście z zawodnikami. Normalne stały się obrazki z lobby hotelu Hilton w Międzylesiu, gdzie podczas zgrupowań kadry, przy jednym stoliku siedział z kilkoma kadrowiczami, Sławomirem Peszko i Grosickim czy Kamilem Glikiem. Piłkarze słuchali, a "Gianni" gestykulował, tłumaczył. Przypadkowy obserwator mógłby się pomylić i stwierdzić, że to pewnie jeden z trenerów reprezentacji analizujący ostatni mecz.

- Analizował dobre i słabsze strony naszej gry. Ma swoje ciekawe spostrzeżenia na dane sytuacje. Instruował, jak zachowywać się w defensywie lub kiedy zamierzam przejść obrońcę - komentował jedno z takich spotkań Grosicki.

Pożegnani truskawką

Hajto indywidualne wskazówki przekazywał też Michałowi Pazdanowi, Thiago Cionkowi i Kamilowi Glikowi.

- Tomek grał na mojej pozycji, dużo wie, dlatego mamy wiele wspólnych tematów do dyskusji - mówi obrońca AS Monaco, który ceni rady byłego kadrowicza. I również ma swój ulubiony cytat "Gianniego". - W jednym z meczów powiedział, że transfer z Torino do AS Monaco dał mi dodatkowe 23 procent jakości. Jak on to wyliczył? - śmieje się Glik.

Najbliższe mistrzostwa świata pokaże TVP. Mało tego - w publicznej stacji transmitowane będą wszystkie mecze towarzyskie i eliminacyjne kadry rozgrywane w latach 2018-2022.

- Ja jestem fanem pana Dariusza Szpakowskiego. Chętnie posłucham o Szawim, Czawim, Ksawim czy Maszczerano - uśmiecha się Igor Lewczuk, do niedawna regularnie powoływany przez Adama Nawałkę.

A Glik żegna Borka i Hajtę słynnym cytatem.

- Komentarz obu panów był zawsze fachowy, lubiłem ich słuchać. Po prostu truskawka na torcie - puszcza oko obrońca AS Monaco.

ZOBACZ WIDEO: Dziennikarze WP SportoweFakty: Brak Savicia to kapitalna informacja dla Polaków

Komentarze (21)
avatar
STANLEY47
9.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Głupiej nie można było i sam nie potrafi nic wymyśleć? 
avatar
Tadeusz Szałek
9.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nawałka , to tylko selekcjoner , przyczyniły się do tego szkółki prywatne , Orliki , PZPN , pieniądze podatników , miał z czego wybrać i udało się i to wszystko gratulacje . 
avatar
ThorinS
8.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak śpiewał prawie 100 lat temu Mieczysław Fogg " to ostatnia niedziela, dzisiaj się rozstaniemy.. " 
avatar
Andy Iwan
8.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Myślę że to były udane komentarze meczów elminacyjnych duetu Borek-"Armenczyk" Hajto " truskawka z kija" Powodzenia !!! 
avatar
AlexLFC
8.10.2017
Zgłoś do moderacji
1
8
Odpowiedz
osobiscie juz rzygam tymi tekstami Hajty i tą truskawką,