Snajper Bayernu Monachium zdobył 16 bramek - tyle samo co reprezentacje Francji i Islandii, a więcej niż Chorwacja (15), Austria (14), Turcja (14), Węgry (13), Walia (13), Ukraina (13), Grecja (13), Irlandia (12), Rumunia (12), czy Słowenia (12). Z tego grona po jednym spotkaniu rozegrają jeszcze tylko Francuzi, Węgrzy oraz Grecy.
Skalę wyczynu Roberta Lewandowskiego najlepiej obrazuje jednak inne porównanie. Reprezentant Polski zdobył tyle samo goli co... Argentyna, która rozpaczliwie walczy o udział w mundialu, a jej losy ważyć się będą w ostatnim spotkaniu z Ekwadorem (w nocy z wtorku na środę o godz. 1.30). Albicelestes też mają 16 bramek, tyle że potrzebowali do tego 17 meczów, a nie 10 - jak w przypadku "Lewego".
29-latek czeka teraz na spotkanie Portugalia - Szwajcaria, bo to ono rozstrzygnie ostatecznie walkę o tytuł króla strzelców. Nasz reprezentant ma 16 trafień, a Cristiano Ronaldo 15. Jeśli gwiazdor Realu Madryt nie umieści piłki w siatce, to Lewandowski będzie mógł świętować zdobycie korony.
ZOBACZ WIDEO Czy Lewandowski jest najlepszym piłkarzem w historii polskiej piłki? Boniek odpowiada