Polacy sięgnęli w Gorżdach po w pełni zasłużone zwycięstwo, ale na duże pochwały nie zasłużyli. Litwa to po Wyspach Owczych drugi najsłabszy rywal Biało-Czerwonych w eliminacjach, ale na boisku spodziewanej różnicy klas nie było widać. Przez większość spotkania podopieczni Czesława Michniewicza nie byli w stanie narzucić przeciwnikom swoich warunków gry. Z drugiej strony gospodarze nie potrafili realnie zagrozić gościom i Tomasz Loska, który wskoczył między słupki kosztem Bartłomieja Drągowskiego, na linii był praktycznie bezrobotny.
Względem piątkowego meczu z Finlandią (3:3) trener Michniewicz dokonał łącznie trzech zmian w wyjściowym składzie. Poza Loską do "11" wskoczyli też Patryk Dziczek i Karol Świderski, którzy zastąpili Jan Bednarek i Sebastiana Szymańskiego. Zmianie uległo też ustawienie: z 1-3-5-2 na 1-4-3-1-2. Michniewicz zdecydował się na ciekawe rozwiązanie, bo drugą linię skomponował tylko ze środkowych pomocników, których na skrzydłach mieli wspomagać boczni obrońcy.
W pierwszej połowie Polacy przeprowadzili tylko jedną godną odnotowania akcję. W 15. minucie Dawid Kownacki zagrał w pole karne do Bartosza Kapustki, który przyjął piłkę tak, by odskoczyć od obrońcy i oddać uderzenie, ale jego strzał z narożnika pola bramkowego obronił Edvinas Gertmonas.
Po zmianie stron Biało-Czerwoni nadal bili głową w mur, a jeśli już w 60. minucie udało im się rozmontować defensywę rywali zgrabną akcją, to wysiłek kolegów zniweczył Szymon Żurkowski, który z kilku metrów uderzył... wyżej niż dalej. Kilkadziesiąt sekund później trener Michniewicz zdecydował się na przeprowadzenie pierwszej zmiany i słabo dysponowanego Świderskiego zastąpił Paweł Tomczyk. Selekcjoner trafił ze zmianą, bo 19-latek już przy pierwszym kontakcie z piłką dał Polsce prowadzenie. W 62. minucie Kapustka uruchomił Tomczyka prostopadłym podaniem, a napastnik Podbeskidzia Bielsko-Biała pokonał Gertmonasa strzałem z ostrego kąta.
ZOBACZ WIDEO Boniek: kontrakt Nawałki zostaje automatycznie przedłużony
Po objęciu prowadzenia Biało-Czerwoni oddali inicjatywę gospodarzom, ale śmiałe szarże Justasa Lasickasa to było za mało, by Litwini mogli skarcić Polaków za minimalizm. Podopieczni trenera Michniewicza nie potrafili odzyskać kontroli nad spotkaniem, ale w 80. minucie udało im się postawić kropkę nad "i". Po podaniu Żurkowskiego wprowadzony do gry po przerwie Konrad Michalak oderwał się od obrońcy i zaskoczył Gertmonasa uderzeniem niemal z końcowej linii.
Litwini kończyli mecz w osłabieniu. W 87. minucie czerwoną kartką za brutalny faul na Dziczku karany został Domantas Antanavicius.
To drugie zwycięstwo Polaków w el. ME U-21 2019. Po trzech rozegranych spotkaniach Biało-Czerwoni mają na koncie siedem punktów - pięć mniej od będących liderami tabeli Duńczyków, ale ci mają za sobą już cztery mecze. W listopadzie ekipa trenera Michniewicza zmierzy się z Wyspami Owczymi (10.11) i właśnie z Danią (14.11).
ME U-21 2019 odbędą się w czerwcu przyszłego roku we Włoszech i San Marino. Trzy najlepsze drużyny turnieju awansują do IO 2020 w Tokio.
Litwa U-21 - Polska U-21 0:2 (0:0)
0:1 - Tomczyk 62'
0:2 - Michalak 80'
Składy:
Litwa: Edvinas Gertmonas - Domantas Antanavicius, Rimvydas Sadauskas (63' Sigitas Olberkis), Ricardas Sveikauskas, Dominykas Barauskas - Eligijus Jankauskas (78' Edgaras Dubickas), Domantas Simkus, Skirmantas Rakauskas, Edvinas Kloniunas (71' Daniel Romanovskij), Justas Lasickas - Ernestas Mickevicius.
Polska: Tomasz Loska - Paweł Stolarski, Mateusz Wieteska, Paweł Bochniewicz, Robert Gumny - Jakub Piotrowski, Patryk Dziczek, Bartosz Kapustka (73' Konrad Michalak), Szymon Żurkowski (88 David Kopacz) - Dawid Kownacki, Karol Świderski (60' Paweł Tomczyk).
Żółte kartki: Mickevicius (Litwa) oraz Kownacki, Żurkowski, Dziczek (Polska).
Czerwona kartka: Antanavicius /86' za brutalny faul/ (Litwa).
Sędzia: Stavros Mantalos (Grecja).