Nerwowo w Borussii po kontuzji Piszczka. Michael Zorc jest wściekły

PAP/EPA / FRIEDEMANN VOGEL / Łukasz Piszczek (z prawej)
PAP/EPA / FRIEDEMANN VOGEL / Łukasz Piszczek (z prawej)

BVB walczy na kilku frontach i straciło jednego z najważniejszych zawodników, jakim jest Łukasz Piszczek. To wyprowadziło z równowagi dyrektora sportowego klubu.

Łukasz Piszczek w nie najlepszym nastroju świętował awans na mistrzostwa świata 2018. W ostatnim meczu z Czarnogórą (4:2) polski obrońca miał mnóstwo pecha, bo nabawił się kontuzji po zderzeniu z Wojciechem Szczęsnym. 32-latek nie wyszedł na drugą połowę i został zmieniony przez Macieja Rybusa.

Wiadomo już, że gracz Borussii Dortmund uszkodził więzadło poboczne w prawym kolanie. To oznacza minimum kilka tygodni przerwy. Niemiecki klub na razie nie jest w stanie określić, kiedy Polak wróci na boisko. "Kicker" jednak ogłosił, że w tym roku już go nie zobaczymy w akcji. To duży problem dla dortmundczyków, którzy są liderem Bundesligi, a do tego walczą w Lidze Mistrzów i Pucharze Niemiec. Nie dziwi zatem, że dyrektor sportowy BVB jest zdenerwowany.

- Denerwuje mnie kontuzja Piszczka. Jestem naprawdę wściekły. Niestety, możemy tylko obserwować to, co dzieje się w meczach reprezentacji - komentuje Michael Zorc.

"Bild" dodaje, że Borussia często traci zawodników przez urazy, których doznają w drużynach narodowych. Latem w Pucharze Konfederacji kontuzji doznał Raphael Guerreiro. Największe spustoszenie przyniosły zgrupowania reprezentacji w październiku ubiegłego roku. Wtedy również z gry wypadł Piszczek, a także Ousmane Dembele, Sokratis Papastathopoulos oraz Guerreiro. Pecha często miał Marco Reus.

Nie tylko BVB ma ten problem. Popularne jest hasło "wirus FIFA", które weszło do piłkarskiego języka kilka lat temu. Wirus ten objawia się licznymi kontuzjami, które dotykają piłkarzy wracających ze zgrupowań swoich reprezentacji.

ZOBACZ WIDEO Kamil Glik: Murawa nie nadawała się do niczego

Źródło artykułu: