W minioną sobotę w Kwidzynie odbył się mecz w lidze D2 (czyli z 11-latkami w rolach głównych) pomiędzy Rodłem a Pomezanią Malbork. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1 dla miejscowych. Prawdziwe emocje zaczęły się jednak dopiero po końcowym gwizdku sędziego. Do idącego murawą trenera gości podbiegł kibic - rodzic jednego z młodych zawodników Rodła, po czym zaatakował szkoleniowca na oczach przerażonych dzieci. Zaczął go szarpać, próbował kopać. Zdarzenie zarejestrowała kamera. Musiała interweniować policja.
- Nie tolerujemy takich zachowań, zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby podobne zdarzenia nie miały w przyszłości miejsca - mówi nam Paweł Rybarczyk, dyrektor Pomezanii. - Czekamy teraz na decyzję Pomorskiego Związku Piłki Nożnej. Największa szkoda, że wszystko działo się na oczach dzieci. To one w takich sytuacjach cierpią najmocniej - dodaje.
W doniesieniach medialnych, między innymi w tekście opublikowanym w "Dzienniku Bałtyckim", można znaleźć informację, że rodzic, który zaatakował trenera, był rzekomo przez niego sprowokowany.
Dyrektor Pomezanii tak opisuję sytuację: - Rozmawiałem z naszym trenerem. Nie było mowy o żadnych prowokacjach - tłumaczy Rybarczyk.
Jak udało nam się ustalić, poszkodowany trener nie podjął jeszcze decyzji, czy agresja kibica swój finał znajdzie w sądzie.
Sprawa na pewno będzie wyjaśniana przez Pomorski Związek Piłki Nożnej. Klub z Kwidzyna prawdopodobnie zostanie surowo ukarany.
Zobacz atak na trenera
O podobnych zdarzeniach podczas meczów dzieci informowaliśmy już wielokrotnie. O agresji kibiców i trenerów pod adresem młodych, uczących się na najmłodszych klasach rozgrywkowych sędziów, ale także o skandalicznym zachowaniu rodziców rozmawialiśmy między innymi z prezesem PZPN, Zbigniewem Bońkiem.
- Jeśli mecz dzieci, czyli w gruncie rzeczy zabawa, zostaje zakłócony przez krzyki rodziców, a ostatnio często słychać o takich przypadkach, jest to sytuacja niedopuszczalna - mówił Boniek i zapowiadał: - Chcemy przygotować kilka ogólnopolskich akcji. Zaprosimy do nich naszych piłkarzy, tych znanych, idoli dzieci. To będą akcje mające na celu przekazanie, że liczy się przede wszystkim pasja, radość z grania w piłkę. Przekonujących, że niezdrowe emocje, pretensje, tworzenie i nakładanie chorej presji przez dorosłych na dzieci nie prowadzi do niczego dobrego.
Z prezesem Bońkiem trudno się nie zgodzić, wciąż czekamy więc na realizację zapowiadanych przed niemal rokiem, ogólnopolskich akcji. A sytuację z meczu Rodło - Pomezania można chyba podsumować jednym słowem: patologia.
Potem już taki bojowy nie był