Zaledwie 18 minut trwał występ polskiego obrońcy w piątkowy wieczór. Reprezentant Biało-Czerwonych ucierpiał w pojedynku z japońskim pomocnikiem FC Koeln Yuyą Osako. "Kicker" pokazuje zdjęcie, na którym widać wielki grymas bólu na twarzy 25-latka. Marcin Kamiński został zmieniony, ale nie powędrował na ławkę rezerwowych, a udał się bezpośrednio do szpitala.
Trener VfB Stuttgart Hanes Wolf powiedział po meczu, że kontuzja nie wygląda najlepiej. - To nie była kostka. Jestem przekonany, że zostały uszkodzone więzadła - przyznał. Dodał, że Polaka czeka teraz przerwa, chociaż na razie nie wiadomo, jak długo będzie pauzował.
Niemal pewne jest, że Kamińskiego zabraknie w listopadowych meczach reprezentacji Polski. Jeśli Adam Nawałka chciał wykorzystać starcia z Urugwajem oraz Meksykiem do dania szansy dublerom, to nie będzie mógł zobaczyć, jak radzi sobie Kamiński. Były zawodnik Lecha Poznań wrócił do kadry w czerwcu, gdy Nawałka wysłał mu powołanie na spotkanie z Rumunią. Od tamtej pory selekcjoner zabiera go na zgrupowania kadry.
Kamiński był chwalony za swoją grę w Bundeslidze, a trener Hanes Wolf mówił "o regularnych postępach" stopera Stuttgartu. Do tego klubu trafił w tamtym sezonie z Lecha Poznań i pomógł drużynie awansować do najwyższej klasy rozgrywkowej.
ZOBACZ WIDEO Boniek: Mecz z Urugwajem będzie pożegnalnym dla Artura Boruca
[color=#000000]
[/color]