To, że Zagłębie odbudowało się po przeciętnym poprzednim sezonie i biło się o czołówkę, nie zaskakiwało w żaden sposób. W Lubinie od kilku lat podążają wytyczoną ścieżką, nie szaleją na rynku transferowym, ściągają piłkarzy pasujących do koncepcji Piotra Stokowca, a szkoleniowiec dzięki szerokiej kadrze może rotować w jedenastce.
Sam fakt, że Górnik w 12. kolejce grał o fotel lidera, był wielkim zaskoczeniem. Trener Marcin Brosz, dysponując składem, który kilka miesięcy temu wywalczył awans do Ekstraklasy, zbudował zespół grający porywającą piłkę. Zabrzanie wychodzili na murawę bez kompleksu i regularnie punktowali, niezależnie od tego, z kim przychodziło im się mierzyć.
Spodziewano się zatem wymiany ciosów, dwójkowych akcji duetu Rafał Kurzawa - Igor Angulo i odpowiedzi bardzo efektownego w tym sezonie Jakuba Świerczoka. Zespoły nie zawiodły, stworzyły bardzo dobre widowisko od pierwszego gwizdka.
Już w 2. minucie Górnika mógł napocząć Świerczok. Snajper Zagłębia wykorzystał pomyłkę Mateusza Wieteski, wyszedł sam na sam z Tomaszem Loską, ale strzelił lekko i w sygnalizowany sposób. Chwilę później noga nie zadrżała Bartłomiejowi Pawłowskiemu. Napastnik Miedziowych zamknął kapitalną akcję Świerczoka i Filipa Jagiełły. Piłkarze z Zabrza tylko patrzyli jak rywale na pełnej szybkości wymieniają między sobą piłkę.
ZOBACZ WIDEO Lewandowski tym razem z akcji, wysoka wygrana Bayernu. Zobacz skrót meczu z SC Freiburg [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Górnikom na wiele nie pozwalali stoperzy Zagłębia. Skoro nie szło z akcji, to jak niemal co mecz sprawy w swoje ręce wziął Kurzawa. Idealnie dośrodkował futbolówkę z kornera, wrzutkę przedłużył Łukasz Wolsztyński i Michał Koj trafił głową do siatki. Stały fragment gry tuż przed przerwą mógł dać zabrzanom jeszcze jedną bramkę. Król asyst Kurzawa znalazł dośrodkowaniem Szymona Matuszka, ten musiał tylko trącić piłkę i rozpoczął świętowanie. Przedwczesne. VAR pokazał, że pomocnik znajdował się na spalonym. Zresztą wideoweryfikacji użyto w pierwszej połowie kilka razy.
Zamiast wyniku 2:2 do przerwy, w lepszych humorach do szatni zeszli Miedziowi. Loska dwoił się i troił w bramce, ale przy dobitce Świerczoka z najbliższej odległości był bezradny. Napastnik zwieńczył dośrodkowanie Sasy Balicia, non stop niepokojącego Adama Wolniewicza.
Całą drugą połowę Górnik wściekle atakował. Środek pola całkowicie zdominował Szymon Żurkowski, stoperzy nie mogli spuścić z oka Wolsztyńskiego. Matuszek po rykoszecie prawie przelobował Martina Polacka, kolejnych asyst szukał Kurzawa. Zabrzanom brakowało jednak wsparcia Igora Angulo. Hiszpan przez cały mecz skrywał się za obrońcami i tylko kilka razy doszedł do niezłej pozycji, ale tym razem rozegrał jedno ze słabszych spotkań w Ekstraklasie.
Lidera strzelców w cień zepchnąć Świerczok. Miedziowym nie szło po przerwie, a i tak zdołali podwyższyć rezultat. Napastnik ruszył do przodu w jednej z nielicznych akcji Zagłębia, wykorzystał niezdecydowanie Wieteski i Suareza, odpalił zza szesnastki i Loska był bezradny.
Zabrzanie od czasu do czasu próbowali się poderwać, ale niewiele z tego wychodziło. W końcu dopisało im szczęście, w zamieszaniu podbramkowym trafił Wieteska, choć przez moment wydawało się, że sędzia Tomasz Musiał ponownie nie uzna bramki po wideoweryfikacji (na spalonym był Koj). Na więcej Górnikowi zabrakło czasu.
KGHM Zagłębie Lubin - Górnik Zabrze 3:2 (2:1)
1:0 - Bartłomiej Pawłowski 7'
1:1- Michał Koj 26'
2:1 - Jakub Świerczok 42'
3:1 - Jakub Świerczok 74'
3:2 - Mateusz Wieteska 90+2'
Zagłębie: Martin Polacek - Lubomir Guldan, Bartosz Kopacz, Jarosław Jach, Arkadiusz Woźniak (80' Aleksandar Todorovski), Sasa Balić (70' Jakub Tosik), Jarosław Kubicki, Adam Matuszczyk, Filip Jagiełło (66' Łukasz Janoszka), Bartłomiej Pawłowski, Jakub Świerczok
Górnik: Tomasz Loska - Adam Wolniewicz, Mateusz Wieteska, Dani Suarez, Michał Koj, Szymon Żurkowski (83' Erik Grendel), Szymon Matuszek, Rafał Kurzawa, Damian Kądzior (76' Marcin Urynowicz), Łukasz Wolsztyński (76' David Ledecky), Igor Angulo
Żółte kartki: Balić, Polacek(Zagłębie) oraz Wolsztyński, Koj, Suarez (Górnik)
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków)