Simone Zaza dystansuje Messiego i Ronaldo!

PAP/EPA / Jose Manuel Vidal / Na zdjęciu: piłkarze Valencia CF
PAP/EPA / Jose Manuel Vidal / Na zdjęciu: piłkarze Valencia CF

Zaledwie rok temu Simone Zaza był na ustach całego świata. Wówczas jednak nie można było o nim powiedzieć nic szczególnie pozytywnego. Dziś znów wszyscy mówią o Włochu - piłkarzu września w La Liga.

W tym artykule dowiesz się o:

Włosi nienawidzą rzutów karnych. Przez wiele lat było to dla nich prawdziwe przekleństwo. Przegrany półfinał mundialu w 1990 roku na swoim boisku przeciwko Niemcom, a po czterech latach wielka tragedia Roberto Baggio w finale mistrzostw świata długo odbijały się czkawką na półwyspie apenińskim. I choć paradoksalnie największy sukces włoskiej piłki w ostatnich latach, czyli zwycięstwo 9 lipca 2006 roku w finale turnieju o czempionat globu przyszło właśnie po serii jedenastek, Reprezentacja Włoch nadal częściej odpada z wielkich turniejów po karnych aniżeli święci triumfy.

Podobnie było rok temu na francuskich boiskach. W ćwierćfinale Euro 2016 włoski zespół znów poległ z naszymi zachodnimi sąsiadami, a winą obarczono Simone Zazę. 26-latek zbłaźnił się na oczach całego świata i w komiczny sposób przestrzelił swoją jedenastkę. Ówczesny zawodnik Juventusu Turyn wykonał prawie dwadzieścia drobnych kroczków przed swoim uderzeniem, po czym huknął kilka metrów ponad bramką - jeszcze gorzej niż wspomniany Baggio ponad dwie dekady temu.

Napastnik regularnie zawodził również w Serie A i nie spełnił pokładanych w nich nadziei. W styczniu 2017 roku powędrował więc do Valencii CF, w której udało mu się wywalczyć pozycję w pierwszej jedenastce. Pierwsza runda była w jego wykonaniu dość obiecująca, choć z pewnością liczono na nieco więcej. Niestety wyniki klubu z Estadio Mestalla w Walencji były gorzej niż złe - po raz drugi z rzędu zespół zajął 12. miejsce w Primera Division , a drużyna bliższa była spadku niż gry w europejskich pucharach.

Ten sezon również nie zaczął się szczególnie dobrze dla wychowanka Atalanty Bergamo. Zaza zdobył zwycięską bramkę na inaugurację z UD Las Palmas, lecz potem zaciął się na kilka tygodni. Trener Marcelino Garcia Toral zaczął sadzać go na ławce, aż w końcu przyszedł kapitalny mecz przeciwko Maladze CF. 26-latek zagrał wówczas zjawiskowo i zdobył hat-tricka w zaledwie 8 minut.

Od tej pory sztab szkoleniowy Los Che może polegać na Zazie jak na Zawiszy. Został również doceniony przez włodarzy ligi i otrzymał nagrodę piłkarza miesiąca, dystansując m.in. Lionela Messiego. W klasyfikacji strzelców 26-latek zajmuje drugą lokatę - właśnie za Argentyńczykiem, ex eaquo z Cedrikiem Bakambu.

Zachwyca nie tylko Zaza, ale i cała Valencia. Zdobycie przez Los Murcielagos 17 bramek w 4 meczach to wielki wyczyn. Po wielu latach piłkarze tego klubu zajmują miejsce w czołówce tabeli i jeśli utrzymają znakomitą formę z września, realnie mogą zagrozić Realowi Madryt, Barcelonie i Atletico Madryt. Po ośmiu kolejkach Valencia wciąż nie zaznała smaku porażki, a mierzyła się już z madryckim duo.

ZOBACZ WIDEO Piękny gest Marcina Lewandowskiego. Odda swoją gażę (WIDEO)

Źródło artykułu: