Górnik - Korona: udany pościg kielczan. Mecz defensywnych błędów

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Rafał Kurzawa (z lewej) oraz Krystian Miś (z prawej)
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Rafał Kurzawa (z lewej) oraz Krystian Miś (z prawej)
zdjęcie autora artykułu

Słaba druga połowa zaważyła na tym, że Górnik Zabrze nie odniósł zwycięstwa z Koroną Kielce. Po pierwszej części gospodarze prowadzili 3:1, ale w drugiej to złocisto-krwiści dominowali i doprowadzili do remisu 3:3.

W tym artykule dowiesz się o:

Faworytem spotkania wydawał się zespół z Zabrza, który w tym sezonie nie przegrał żadnego meczu u siebie. Z kolei Korona kiepsko radziła sobie na wyjazdach. W delegacji ani razu nie pokonała rywala i w dodatku strzeliła tylko jednego gola. Od pierwszego gwizdka Górnik miał przewagę, a zabrzanie z łatwością radzili sobie z defensywą rywali.

Przed meczem kielczanie zapowiadali, że są przygotowani na Górnik i znają wszystkie szczegóły dotyczące rozgrywania stałych fragmentów gry. To według graczy Korony miała być największa broń rywala. O ile udawało im się wybijać piłki po dośrodkowań z rzutów wolnych i rożnych, o tyle mieli ogromne problemy z powstrzymywaniem ofensywnie grającego beniaminka.

Już w 5. minucie powinno być 1:0 dla Górnika, ale niepilnowany Łukasz Wolsztyński w polu karnym podał pod nogi obrońcy Korony. Chwilę później napastnik zrehabilitował się za błąd. Tym razem precyzyjnym dograniem obsłużył Damiana Kądziora, a ten uciekł spod opieki Elhadjiego Pape Diawa. Powołany przez Adama Nawałkę do reprezentacji Kądzior miał tyle czasu, że mógł zapytać Macieja Gostomskiego, w który róg ma strzelać. Ostatecznie wybrał prawy i pokonał bramkarza złocisto-krwistych.

Zabrzanie po szybkim zdobyciu gola nie spuścili z tonu i nadal atakowali, szukając okazji do podwyższenia prowadzenia. Kielczanie mieli problem z wrzutkami z autu w wykonaniu Michała Koja, przecinali groźne podania w tempo. Gorąco pod bramką Gostomskiego było w 21. minucie, gdy Rafał Kurzawa z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę. Chwilę później było już 2:0 dla miejscowych. Górnicy wykorzystali fatalny błąd defensywy Korony. Piłkę pod polem karnym rywali przejął Igor Angulo i płaskim strzałem po ziemi pokonał zaskoczonego Gostomskiego.

ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik: Nie wykluczam wypożyczenia z Napoli

Po straceniu drugiego gola Korona odżyła. Zawodnicy z woj. świętokrzyskiego zaczęli atakować, a Górnik cofnął się do defensywy. W 32. minucie Gino Lettieri zdecydował się na zmianę: na boisku pojawił się Goran Cvijanović, który zastąpił Krystiana Misia. Słoweniec ożywił grę Korony, a goście mieli kilka okazji, by zdobyć gola. Udało im się tylko raz pokonać Tomasza Loskę. Po wrzutce z wolnego i bilardzie w polu karnym piłka odbiła się od Szymona Matuszka i wpadła do siatki. Zamiast przycisnąć rywali, to Korona podała rękę Górnikowi, który w końcówce zdołał jeszcze podwyższyć prowadzenie. Futbolówkę wywalczył Angulo, przejął ją Wolsztyński, a akcję wykończył Kądzior.

Od początku drugiej połowy ekipa z Kielc zamknęła zabrzan na ich połowie. Górnik ograniczył się do stałych fragmentów i kontrataków. To kielczanie atakowali i starali się odrobić straty. Goście mieli miażdżącą przewagę, ale brakowało im skuteczności. Przy linii bocznej niecierpliwił się trener Lettieri, który oczekiwał od swoich piłkarzy dużo lepszej gry. W 73. minucie kielczanom udało się zdobyć gola. Na techniczny strzał z dystansu zdecydował się Cvijanović i zaskoczył Loskę. Bramka ta dodała koroniarzom nadzieję na wywiezienie z Zabrza choćby punktu.

Podobnie jak w pierwszej połowie, stracona bramką obudziła Górnika. W 77. minucie Angulo nie wykorzystał idealnej sytuacji do zdobycia gola. Jego uderzenie z kilku metrów obronił Gostomski. Był to jednak tylko chwilowy zryw zabrzan. Kilkadziesiąt sekund później do wyrównania mógł doprowadzić Marcin Cebula, ale Loska świetnie interweniował. W 84. minucie było już 3:3. Nika Kaczarawa w polu karnym wygrał pojedynek z Ołeksandrem Szeweluchinem, dograł wzdłuż bramki, a do siatki wpakował piłkę Jacek Kiełb. Górnik w drugiej połowie grał słabo i zabrzanie tylko do siebie mogą mieć pretensje, że nie odnieśli wygranej.

Górnik Zabrze - Korona Kielce 3:3 (3:1) 1:0 - Damian Kądzior 6' 2:0 - Igor Angulo 25' 2:1 - Szymon Matuszek (sam.) 41' 3:1 - Damian Kądzior 44' 3:2 - Goran Cvijanović 73' 3:3 - Jacek Kiełb 84'

Składy:

Górnik Zabrze: Tomasz Loska - Maciej Ambrosiewicz, Adam Wolniewicz, Mateusz Wieteska, Michał Koj - Damian Kądzior (76' Erik Grendel), Szymon Matuszek, Szymon Żurkowski (53' Ołeksandr Szeweluchin), Rafał Kurzawa - Łukasz Wolsztyński (57' Marcin Urynowicz), Igor Angulo.

Korona Kielce: Maciej Gostomski - Adnan Kovacević (59' Nika Kaczarawa), Radek Dejmek, Elhadji Pape Diaw - Bartosz Rymaniak, Jakub Żubrowski, Mateusz Możdżeń, Krystian Miś (32' Goran Cvijanović) - Ivan Jukić, Elia Soriano (59' Marcin Cebula), Jacek Kiełb.

Żółte kartki: Rafał Kurzawa, Erik Grendel (Górnik Zabrze) oraz Elhadji Pape Diaw, Goran Cvijanović (Korona Kielce).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Widzów: 22 708.

Źródło artykułu:
Czy wynik meczu w Zabrzu jest dla Ciebie zaskoczeniem?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (7)
avatar
ober
21.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
SĘDZIA podarowal gola órnikowi na 3-1  
avatar
Paulie
21.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wlasnie gram Gornikiem na PS4 w FIFA 2018, piwko, maryska life is good.  
avatar
Blog piłkarski AboutFootball.pl
20.10.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Górnik Zabrze strzelił 3 gole i żadnego ze stałego fragmentu gry, aż niemożliwe!  
avatar
Krzysiztof
20.10.2017
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Emocjonujący mecz, świetne trybuny. Na takie mecze, przyjemnie się chodzi. Szkoda tylko że zabrakło, tej kropki nad ''i''. Gratulacje dla gości, za walkę do końca.  
mgr. łęcina
20.10.2017
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
W drugiej połowie Korona prawie zmiażdżyła Górnika, posiadanie piłki Górnik 38%- Korona 62%, zespół z Kielc to pewniak do pierwszej piątki.