Kibic pobity w Danii wyszedł na wolność

Grzegorz Horodko - polski kibic pobity przez duńską policję przy okazji wrześniowego meczu Dania - Polska wyszedł z aresztu i może wrócić do Polski.

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk
YouTube / Screen z filmu na którym duńscy policjanci powalają polskiego kibica

W poniedziałek w Kopenhadze odbyła się rozprawa. Jak potwierdził WP SportoweFakty sam Horodko:  - Dwóch policjantów, którzy mnie fałszywie oskarżają nie stawiło się na rozprawie. Sędzia odroczył sprawę do 2 listopada, zrobił to po zapoznaniu się z materiałem dowodowym. Pani prokurator pokazywała filmiki na których widać, że to tak naprawdę Polacy mają rację - mówi nam polski kibic.

Jak wynika z jego relacji, duńska policja po prostu nie wpuszczała Polaków na sektor i była wobec nich agresywna.

Horodko nie przyznaje się do napaści na policjantów i uderzania ich w głowę. Owszem, Polak miał zarzuty m.in. kopnięcia duńskiego policjanta oraz oplucia i do nich się przyznał. - Tak, to było z mojej strony głupie i niepotrzebne.

Jak się jednak tłumaczy, był też w nerwach, a policjanci uderzyli też jego dziewczynę.

ZOBACZ WIDEO Podział punktów, grał Błaszczykowski. Zobacz skrót meczu VfL Wolfsburg - Hoffenheim [ZDJĘCIA ELEVEN]

Jego zatrzymanie było brutalne. Kibic z Gdańska był wielokrotnie uderzany pałką i kopany. W tamtejszym areszcie spędził 53 dni. Teraz może już wrócić do kraju, do więzienia duńskiego najprawdopodobniej już nie trafi. Sędzia uznał, że 53 dni oczekiwania na rozprawę to za długo. Poza tym, nawet jeśli ostatecznie zostanie winny, to w karę będzie wliczał się okres, który już spędził w areszcie.

Wkrótce w WP SportoweFakty opublikujemy dłuższą rozmowę z Grzegorzem Horodko.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×