Obecny kontrakt z Canal+ i Eurosportem obowiązuje do końca sezonu 2018/2019. - Przez te niespełna dwa lata nic nie będziemy zmieniać, bo umów zawartych należy dotrzymywać. Nie ukrywam jednak, że jako Lech chcemy w przyszłości innego podziału środków. Uważamy, że taka jest konieczność - powiedział w audycji "Sportowa Arena" na antenie Radia Poznań prezes Kolejorza, który niedawno został także przewodniczącym rady nadzorczej Ekstraklasy SA.
Jak zatem powinno wyglądać nowe rozdanie? - Obecnie 50 procent pieniędzy trafia do wszystkich, kolejne 25 procent jest dzielone za osiągnięcia historyczne, obejmujące ostatnich pięć lat, a ostatnie 25 procent to nagrody za poszczególne miejsca w tabeli. Założenie jest takie, że przy nowym kontrakcie nikt nie może dostać mniej niż obecnie. Te sumy mają być wyższe, dlatego pierwszy warunek jest taki, że chcemy sprzedać prawa drożej niż poprzednio. Drugi warunek natomiast zakłada, że drużyny występujące w pucharach powinny otrzymywać takie pieniądze, by mogły konkurować w Europie i ściągać lepszych piłkarzy - nie ukrywa Klimczak.
Kolejną bardzo ważną kwestią jest kształt rozgrywek. Tu Klimczak także chciałby zmian. - Powiedzieliśmy już sobie, że system ESA37 nie jest tym, przy którym zostaniemy. Aktualnie mamy pierwszy sezon bez podziału punktów, docelowo chcemy ustalić zasady, które będą obowiązywać przez kilka lat. Jeśli chodzi o Lecha, to opowiadamy się za 16-drużynową ligą, ale od razu zaznaczam, że jesteśmy w zdecydowanej mniejszości. Większość klubów chce, by w rozgrywkach brało udział 18 zespołów, bo czują się w takim systemie bezpieczniej - przyznał prezes Lecha.
ZOBACZ WIDEO Wielkie strzelanie Starej Damy. Zobacz skrót meczu Udinese - Juventus Turyn [ZDJĘCIA ELEVEN]
Pieniadze sie naleza, ale takim ekipom jak Gornik Zabrze.