Ból głowy Adama Owena. "Mamy 28 profesjonalnych piłkarzy i każdy mocno pracuje"

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Adam Owen
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Adam Owen

Adam Owen po objęciu stanowiska trenera Lechii Gdańsk zmaga się z tym, że musi poradzić sobie z dużą grupą zawodników chcących grać w pierwszym zespole. Walijczyk ma 28 charakterów, które mają swoje ambicje.

Lechia Gdańsk ma szeroką kadrę i nie wszyscy piłkarze mogą być zadowoleni z liczby minut, jakie dostają od Adama Owena. Na swoją prawdziwą szansę czeka Patryk Lipski. - Mamy 28 profesjonalnych piłkarzy i każdy mocno pracuje. Patryk Lipski fizycznie wygląda coraz lepiej. Przez 2-3 tygodnie bardzo mocno pracował i walczy o osiemnastkę meczową tak, jak wszyscy pozostali zawodnicy. Mamy kilka powrotów do składu i to cieszy - powiedział trener Lechii.

Jednym z piłkarzy, który wraca do składu jest Romario Balde. Pauzował on przez kartki. - Balde ma duży wpływ na postawę całej drużyny. Strzelił gola, dostał czerwoną kartkę i to na pewno widoczny zawodnik w tej drużynie. Musimy zwrócić jednak uwagę na to, że był chory. Miał wirusa i ograniczyło to jego treningi w zespole. Ma bardzo dobre umiejętności i to dla nas ważny zawodnik, który ma jakość. To dla niego nowość - przeszedł z Benfiki B do Lotto Ekstraklasy. Jestem jednak z niego zadowolony - ocenił Adam Owen.

Na swoją szansę od momentu podpisania kontraktu wciąż czeka Jakub Arak. Napastnik ani razu nie usiadł nawet na ławce rezerwowych. - Muszę działać ostrożnie wprowadzając kolejnych zawodników. Jakub Arak nie trenuje z nami na tyle długo, bym mógł się o nim wypowiedzieć jako o zawodniku - przyznał Owen.

Mniej szans u Walijczyka ma także Milos Krasić. - Rozmawiałem z każdym zawodnikiem po tym, jak przejąłem drużynę. Każdy ma okazję do gry. Ja znam osiągnięcia Milosa, jego przeszłość piłkarską. Ostatnio jednak trenujemy trochę inaczej, a to kto gra zależy od tego na ile jest w stanie realizować moje założenia taktyczne na poszczególne spotkania - wyjaśnił.

Po ostatnim zremisowanym 3:3 meczu wydaje się, że kluczem dla Lechii powinna być walka nad poprawą defensywy. - Pracujemy nad detalami i te trzy ostatnie mecze mocno się od siebie różniły. Inaczej zaczynaliśmy i różnie reagowaliśmy na pewne sytuacje. Jako zespół graliśmy bardzo dobrze, choć pojawiły się indywidualne błędy, które musimy ograniczyć - stwierdził Adam Owen.

ZOBACZ WIDEO Hat-trick Driesa Mertensa. Napoli wygrało z Zielińskim w składzie. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN EXTRA]

Gdańscy kibice nie wyobrażają sobie jak wyglądałaby drużyna bez Marco Paixao. - Najważniejsze jest to, by znaleźć odpowiedni balans w zespole. Polegamy na Marco Paixao, który dobrze gra od początku sezonu. Mamy jednak również Romario Balde, Flavio Paiao, który w poprzednich klubach grał na środku ataku, czy też Grzegorza Kuświka. Ważne jest to, by drużyna tworzyła sytuacje, które można wykorzystać, bo z tego biorą się bramki. Nie można jednak polegać tylko na jednym piłkarzu - ocenił trener Lechii Gdańsk.

W poniedziałek drużyna znad morza zagra z Koroną Kielce. - To drużyna pewna siebie, grająca na dobrym poziomie. Korona pokazuje energetyczny futbol i znajduje się w tabeli wyżej od nas. Oglądałem pucharowy mecz w wykonaniu kielczan i grali dobrze zarówno w ataku, jak i w obronie. W tej lidze nie ma łatwych meczów. Korona ma młody, głodny sukcesów skład, ale i my mamy swoje atuty. Ponadto gramy u siebie i to też duży plus - przeanalizował trener z Walii.

Poniedziałek nie wpływa nigdy pozytywnie na liczbę fanów na trybunach. W ostatnim czasie mniej kibiców z Gdańska decyduje się na oglądanie Lechii na żywo. - Frekwencja nie wpływa na mnie i na moją pracę i wychodząc na mecz nie koncentruję się na tym tak bardzo jak piłkarze. Zdaję sobie sprawę z tego, że na te kwestie wpływ ma pora rozgrywania spotkań, pogoda, czy przeciwnik. Dobra gra przyciąga jednak fanów i mam nadzieję, że naszą postawą zasłużymy na większą liczbę kibiców - podsumował Adam Owen.

Komentarze (0)