Legia wygrywa z Arką i jest coraz bliżej pozycji lidera

PAP / Na zdjęciu: Jarosław Niezgoda
PAP / Na zdjęciu: Jarosław Niezgoda

Znowu błysnął Jarosław Niezgoda i Legia Warszawa pokonała Arkę Gdynia 2:0. To trzecie zwycięstwo z rzędu drużyny Romeo Jozaka w ekstraklasie bez straty gola.

Niezgoda trafił po raz piąty w tym sezonie w ekstraklasie, a Michał Kucharczyk dobił rywala. Arka miała swoje momenty, ale gospodarzy ratował Arkadiusz Malarz.

Arka przyjechała do Warszawy jako drużyna, która nie przegrała w lidze od sześciu spotkań i na tle Legii długo wyglądała lepiej. Mistrz Polski najgorsze w tym sezonie ma już chyba za sobą, ale nie jest to równoznaczne z tym, że ich mecze są dla obserwatorów rozrywką. Trudno bowiem cieszyć oko, gdy pika w prostych sytuacjach odskakuje od nogi, lub po prostu zagrywana jest niecelnie. Właśnie te elementy szwankowały w grze gospodarzy najbardziej w pierwszej połowie. Arka była bliska, by wykorzystać błędy drużyny Romeo Jozaka.

Malarz mógł być lekko skonsternowany, gdy w pierwszej połowie na przestrzeni kilkunastu minut goście ostrzeliwali jego bramkę. Zaczął Patryk Kun, ale kapitan legionistów obronił i skończyło się tylko na rzucie rożnym. Minutę później golkipera postraszył Rafał Siemaszko, ale z woleja uderzył tuż obok słupka. Dalej Malarz drżał po niewymuszonych pomyłkach swoich kolegów. A to Michał Pazdan źle odbił główką, a to Kucharczyk nieatakowany oddał piłkę rywalowi i Siemaszko niemal strzelił gola. Zespół Leszka Ojrzyńskiego grał z większym przekonaniem, po niemrawym okresie Legii poczuł krew i zasługiwał na gola.

Powietrze z piłkarzy Arki uszło jednak tuż przed przerwą. Gospodarze mieli rzut wolny, dośrodkował Krzysztof Mączyński, u gości zawiodło krycie i Jarosław Niezgoda dobrym strzałem po ziemi pokonał Pavelsa Steinborsa. Napastnik po raz kolejny dał sygnał swoim prezesom, że czasem warto raz jeszcze przejrzeć własną szafę, niż szukać markowych ubrań w sklepie z używaną odzieżą. Niezgoda ma dziś większe atuty niż Armando Sadiku czy Daniel Chima Chukwu. Jest młodszy, dysponuje dobrym przyspieszeniem i coraz lepiej wychodzi mu kończenie akcji. W tym sezonie strzelił w ekstraklasie pięć goli i jeżeli chodzi o ligę - w swoim zespole jest najskuteczniejszym zawodnikiem.

Chęć na gola miał też Guilherme. Brazylijczyk w pierwszej połowie dwukrotnie sprawdził Steinborsa. Najpierw bramkarz w świetnym stylu wyciągnął piłkę zmierzającą w okienko, później zdołał odbić ją do boku po uderzeniu pomocnika z przewrotki.

Legioniści, którzy dwa poprzednie mecze wygrali w stosunku 1:0, chyba i w tym przypadku chcieli utrzymać skromne prowadzenie do końca. Choć po zmianie stron gospodarze przeważali, to jednak nie forsowali tempa. Od czasu do czasu atakowali, ale niezbyt groźnie. Mało brakowało, a Arka by wyrównała. Po zamieszaniu w polu karnym bliski pokonania swojego bramkarza był Inaki Astiz, ale Malarz uratował drużynę.

Ostatnie słowo należało do zespołu Jozaka. Po kontrataku sam na sam z bramkarzem znalazł się Kucharczyk i tym razem kopnął nie w poprzeczkę jak kilka minut wcześniej, tylko obok Steinborsa i kibice Legii mogli cieszyć się z drugiej bramki i trzeciego zwycięstwa drużyny z rzędu w ekstraklasie. Klub, który małymi kroczkami wychodzi z największego od lat kryzysu, traci tylko punkt do liderującego w tabeli Górnika Zabrze.

Legia Warszawa - Arka Gdynia 2:0 (1:0)

1:0 - Jarosław Niezgoda 38'
2:0 - Michał Kucharczyk 85'

Legia: Arkadiusz Malarz - Łukasz Broź, Michał Pazdan, Inaki Astiz, Adam Hlousek - Tomasz Jodłowiec, Krzysztof Mączyński (74. Cristian Pasquato) - Michał Kucharczyk, Guilherme, Kasper Hamalainen (87. Michał Kopczyński) - Jarosław Niezgoda (66. Armando Sadiku).

Arka: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Michał Marcjanik, Frederik Helstrup, Marcin Warcholak - Mateusz Szwoch, Dawid Sołdecki, Adam Marciniak (80. Ruben Jurado) - Patryk Kun, Grzegorz Piesio (60. Filip Jazvić) - Rafał Siemaszko (68. Luka Zaranda).

Żółte kartki: Astiz, Guilherme (Legia)

Sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)

Widzów: 14 424

ZOBACZ WIDEO: Bramka El Sharaawy'ego - stadiony świata! Skrót meczu AS Roma - Bologna CF [ZDJĘCIA ELEVEN EXTRA]

Źródło artykułu: