Kibic pobity w Kopenhadze udowodnił przed sądem swoją rację. Ale do Danii szybko nie wróci

Facebook / facebook.com/MlawscyLechisci / Na zdjęciu: Zatrzymany w Kopenhadze polski kibic
Facebook / facebook.com/MlawscyLechisci / Na zdjęciu: Zatrzymany w Kopenhadze polski kibic

Łącznie 60 dni aresztu, deportacja i 6-letni zakaz wjazdu do Danii. Taki jest finał głośnej sprawy pobicia i zatrzymania polskiego kibica przed meczem Dania - Polska. Tamtejsza policja nie była mu jednak w stanie udowodnić najcięższych zarzutów.

A te dotyczyły uderzenia policjanta w hełm i generalnie dążenia do utrudniania pracy policji. Oskarżonym był Grzegorz Horodko, kontrowersyjny kibic Lechii Gdańsk. W czwartek po rozprawie w Kopenhadze powiedział WP SportoweFakty:

- Był dziś na sali jeden z policjantów, którzy mnie oskarżali. Ale nic nie wskórał. Nagle okazało się, że nie mają świadków. Jestem zadowolony, że zostałem uniewinniony od tego, czego nie zrobiłem. Gdyby policja nie była agresywna, to do niczego by nie doszło. A to o co zrobiłem było sytuacyjne i niepotrzebne - przyznaje jednak.

Bo w całej zadymie, która miała miejsce przed meczem w Kopenhadze, Horodko też nie był bez winy. Tylko, że tydzień wcześniej, na pierwszej rozprawie przyznał się, że kopnął policjanta "w tyłek" i dwa razy opluł. Jest świadom, że karę za te czyny powinien dostać. Z tych 60 dni, które otrzymał 53 przesiedział już jednak w areszcie. Na poprzedniej rozprawie sędzia i tak wypunktował tamtejszą policją i prokuraturę, że Polak za długo czekał na finał sprawy. Wypuścił go z aresztu, Horodko na tydzień wrócił do Polski.

Teraz zostało mu więc jeszcze 7 dni. Gdy z nim rozmawialiśmy, policja właśnie zabierała go do aresztu.

- Zatrzymują mnie, to jest paranoja, na 7-dniowy areszt i w ciągu tych 7 dni wyślą mnie do Polski. Paranoja polega na tym, że na piątek na 7 rano mam bilet. Ale takie mają przepisy. Dostałem też 6-letni zakaz wjazdu do Danii. Jestem więc zadowolony, że nie odpowiem za to, czego nie zrobiłem. Nie jestem zadowolony, że mnie deportują.

Kiedy go Duńczycy odeślą, tego jeszcze kibic z Trójmiasta nie wie.

Przypomnijmy. Do zdarzenia doszło na początku września, pod stadionem w Kopenhadze. Duńska policja starła się z Polakami, którzy chcieli wejść na mecz. Wielu z nich legalnie kupiło wtedy bilety w tamtejszej federacji na sektory duńskie. Okazało się, że wejść jednak nie mogą, powstało zamieszanie. Zdjęcia z zatrzymania kibica z Trójmiasta obiegły wtedy Polskę. Horodko został aresztowany i oskarżony o napaść na policjantów.

Duńskie media prezentowały filmy, na których widać kibica w centrum wydarzeń. Widać, że faktycznie krzyczy coś do policjantów i próbuje kopać. Jednak sprawiedliwie też trzeba dodać, że Duńczycy pokazywali też zatrzymanie Polaka. I sami zastanawiali się, czy nie przekroczono wówczas uprawnień.

Opowiadał nam potem, że gdy już leżał zakuty w kajdankach, policjanci jeszcze 10 razy uderzali go pałkami po głowie.

ZOBACZ WIDEO Dramatyczna końcówka w Gelsenkirchen! Wolfsburg wyszarpał remis [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu: