- Rozmawialiśmy o tym z trenerem i prezesem, gdy podejmowałem decyzję o rozstaniu z kadrą. Padło sformułowanie, że przyjadę jeszcze raz na zgrupowanie i zagram mecz - mówi Artur Boruc w rozmowie z Jackiem Kurowskim na antenie TVP Sport.
1 marca dość niespodziewanie ogłosił, że kończy karierę reprezentacyjną. Najpierw poinformował o tym sztab szkoleniowy i kolegów, a później na swoim profilu na Instagramie napisał wiadomość do kibiców. Wówczas doświadczony bramkarz był numerem trzecim u Adama Nawałki. Przegrywał rywalizację z Wojciechem Szczęsnym i Łukaszem Fabiańskim.
Z Urugwajem ma zagrać 44 minuty, a później cały Stadion Narodowy podziękuję mu za wszystkie występy w biało-czerwonych barwach. - To będzie krótki, 44. minutowy występ, pełen łez, uniesień - zironizował Boruc po czym dodał, że pewnie pojawią się łzy.
Boruc na zgrupowanie przyjechał po dłuższej przerwie i chociaż przez wiele lat był regularnym bywalcem, to przyznał, że czuje się inaczej niż zwykle. - Dziwnie się czuję, jakbym przyjeżdżał po raz pierwszy. Jestem uradowany i szczęśliwy, że jestem tutaj, ale to dość dziwne uczucie - powiedział.
Boruc na spotkanie z Urugwajem zaprosił bardzo wiele osób, które pomagały mu w karierze, ale nie chciał zdradzić, jak liczne jest to grono. Początek meczu w piątek o godzinie 20:45.
ZOBACZ WIDEO Nawałka szanuje decyzję Boruca i nie boi się o jego następców
Pozdrawiam