Wielkie trzęsienie ziemi we włoskiej piłce trwa. Kolejne rezygnacje piłkarzy

Katastrofalny blamaż na San Siro w poniedziałkowy wieczór doprowadził do efektu domina we włoskiej piłce. Po remisie 0:0 ze Szwecją, który oznacza brak awansu do mundialu w Rosji, z gry w kadrze zrezygnowali kolejni piłkarze.

Michał Chaszczyn
Michał Chaszczyn
Andrea Barzagli Getty Images / Claudio Villa / Na zdjęciu: Andrea Barzagli
Jeszcze przed meczem cały świat wiedział, że jeśli Włosi nie wygrają starcia przeciwko Skandynawom, Gianluigi Buffon pożegna się z drużyną. Fatalna skuteczność, pech, nad wyraz słaby arbiter, biorąc pod uwagę stawkę meczu, a także niespotykana dotąd indolencja. Italia będzie szukać powodów swojej największej w dziejach kompromitacji przez wiele miesięcy.

Fakty są jednak jasne. Licznik występów reprezentacyjnych skończył bić dla Gigiego na imponującej, a w skali europejskiej rekordowej liczbie 175. Swoją decyzję Buffon potwierdził przed kamerami, udzielając najbardziej emocjonalnego wywiadu w całej karierze. - Zostawiam miejsce dla Donnarummy, Perina i innych zdolnych zawodników - powiedział ze łzami w oczach.

Oczywiście to nie był koniec rozstań ze Squadra Azzurra. Już w trakcie spotkania Daniele De Rossi odmówił wejścia na boisko i odrzekł selekcjonerowi Giampiero Venturze, iż drużynie o wiele bardziej przyda się Lorenzo Insigne. - To najsmutniejszy okres w historii włoskiej piłki. Musimy pogodzić się z tym, że napisaliśmy tak czarny scenariusz. Ja również kończę przygodę z reprezentacją. Szkoda tylko, że w pogrzebowej atmosferze - przyznał zawodnik AS Roma.

W kwalifikacjach do Euro 2020 oraz pierwszych w historii rozgrywkach Ligi Narodów UEFA, nie zobaczymy już słynnego defensywnego trio BBC z Juventusu Turyn. Z występów w niebieskiej koszulce zrezygnował także Andrea Barzagli. - Nigdy w życiu nie przeżyłem tak wielkiego rozczarowania. Gra we włoskich barwach niesie za sobą niezwykłe emocje. Zakończyć karierę w ten sposób to dla mnie prawdziwy wstyd. Wiem tylko, że młodzi gracze poradzą sobie z presją o wiele lepiej niż my. To dla mnie koniec.

Giorgio Chiellini powiedział pas w wieku 33 lat, rozgrywając 96 spotkań, w których zdobył 8 goli. W tej niewątpliwie katastrofalnej sytuacji, próbował szukać choćby najdrobniejszych powodów do optymizmu. - Mamy wielu utalentowanych piłkarzy urodzonych już w latach 90-tych, którzy potrzebują wsparcia kibiców. Tacy gracze jak Marco Verratti w pełni dojrzeją na zbliżających się mistrzostwach Europy, które zostaną rozegrane również w Italii. Naprawdę jest na czym budować. Poniedziałkowy mecz musi być dla nas punktem zero - podsumował obrońca.

ZOBACZ WIDEO Jakub Świerczok: Swoją grę oceniam średnio
Czy reprezentacja Włoch powalczy o mistrzostwo Europy w 2020 roku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×