Marek Wawrzynowski: Zamieszki w Brukseli przypominają, skąd wyszliśmy (felieton)

Facebook / Efekt zamieszek wywołanych przez marokańskich imigrantów w Brukseli
Facebook / Efekt zamieszek wywołanych przez marokańskich imigrantów w Brukseli

Kibice Maroka świętowali w Brukseli awans swojej drużyny na mundial. Skończyło się na sporych stratach. Całe szczęście, że podobnych scen nie oglądamy u nas. A przecież jeszcze niedawno wywoływały oburzenie, ale na pewno nie zdziwienie.

Zdjęcia z ostatnich starć marokańskich kibiców z policją w Brukseli przypomniały mi o tym, gdzie jeszcze niedawno byliśmy. I jaką drogę przeszliśmy.

[tag=27803]

Reprezentacja Maroka[/tag] właśnie awansowała na mundial w Rosji, co kibice uczcili w sposób znany dla "gorących narodów". Impreza wymknęła się spod kontroli. Ludzie w komentarzach piszą o dziczy, trzecim świecie i tak dalej. To pewnie raczej temat dla dziennikarzy zajmujących się polityką.

My, zajmujący się sportem, pamiętamy rok 2006. Wtedy kibice Legii Warszawa świętujący mistrzostwo kraju swojej drużyny, starli się na warszawskiej starówce z policją. W ruch poszły kostki brukowe. Kilkadziesiąt osób odniosło obrażenia, w tym ponad 50 policjantów, spośród których 30 trafiło do szpitala. Właściciele ogródków piwnych liczyli straty. Z czasem próbowano umniejszać zniszczenia mówiąc o "zaledwie trzech autobusach ZTM, kilku ogródkach, kilku prywatnych samochodach". A to co innego.

Nie był to oczywiście jednorazowy wybryk. Gdziekolwiek grupa kibiców się nie pojawiała, słyszeliśmy o aresztowaniach, awanturach, starciach. Widok polskiego kibica siedzącego na ziemi, zakutego w kajdanki, to jakaś norma. Mecze aż kipiały agresją. Pojedynczych sytuacji było pełno, mniej i bardziej drastycznych. Środowisko kibiców polskich pewnie więc nie różniło się znacznie od środowiska marokańskich, choć pewnie jedni i drudzy chcieliby wierzyć w swoją wyjątkowość. W Polsce sporo też było winy policji, która nie tylko kompletnie nie radziła sobie z sytuacją, ale też urządzała haniebne prowokacje. Bo takie było zapotrzebowanie.

Przypominam przypadek warszawski, bo był najgłośniejszy i najbardziej absurdalny. Nigdy nie rozumiałem, jak można niszczyć własne miasto.

Ale to już przeszłość. Mam nadzieję.

Ruch kibicowski nieco się ucywilizował. Nawet jeśli zdarzają się historie, jakie widzieliśmy na Legii w poprzednim sezonie (atak grupy chuliganów podczas meczu z Borussią, kopnięcie w głowę kibica, atak na piłkarzy), to jednak nie mówimy już o dzikim tłumie dewastującym wszystko na swojej drodze, jakiejś kibicowskiej szarańczy, tylko o zdarzeniach wywoływanych przez konkretną grupę osób - nowotwór piłkarski, którego bez wsparcia państwa nie da się usunąć.

Patrzę więc na sceny z Brukseli i myślę, z jakąś satysfakcją, że u nas takie rzeczy nie mogłyby się wydarzyć.

Zobacz inne teksty autora

ZOBACZ WIDEO: Roman Kosecki zdecydowanie o Legii: Takich rzeczy nie może być w piłce europejskiej

Komentarze (9)
avatar
SlavicPride
14.11.2017
Zgłoś do moderacji
9
7
Odpowiedz
W prozachodnich mediach masowego ogłupiania dla odmóżdżonego planktonu, wszyscy się teraz skupiają na transparentach Marszu Niepodległości 2017... Bo przecież to jest "największe zagrożenie dla Czytaj całość
avatar
Reixen ZG
14.11.2017
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
To trzeba być skończonym ... , aby w ogóle porównywać tą dzicz do naszych kibiców. Jeżeli dla takiego intelektualisty jak mareczek gwałty, mordy, rozboje, kradzieże w Brukseli można w ogóle por Czytaj całość
avatar
13MP 18PP
14.11.2017
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
Wawrzynowski w swoim żywiole. Weź ty się, chłopie, za jakąś robotę, w której mógłbyś się wykazać, np. mieszanie kleju przy dociepleniach albo składanie długopisów. Dziennikarstwo ci nie idzie, Czytaj całość
avatar
Neros
14.11.2017
Zgłoś do moderacji
10
5
Odpowiedz
kolejny lewacki pseudoredaktorzyna sieje ferment. Muzułmanie gwałcą, rabują i zabijają w umierającej w swojej poprawności politycznej zachodniej europie a ten zestawia ich z polskimi kibicami. Czytaj całość
avatar
gmk38
14.11.2017
Zgłoś do moderacji
5
3
Odpowiedz
Tylko oni nie sa u siebie w kraju , redaktor zapomniał napisac