Reprezentacja Polski w eliminacjach wygrała swoją grupę i zapewniła sobie start w mistrzostwach świata. Biało-Czerwoni znowu zachwycali i pojawiają się głosy, że nasi piłkarze mogą namieszać w Rosji. Niektórzy nawet stawiają nas w gronie faworytów do medalu. Wiele do myślenia dały jednak ostatnie tegoroczne mecze naszej kadry. Najpierw było 0:0 z Urugwajem, a potem Meksyk ograł nas 1:0. W oczy rzuca się przede wszystkim fakt, że podopieczni Adama Nawałki nie potrafili strzelić gola. To z kolei pokazuje, jak wiele tracimy, gdy w zespole nie ma Roberta Lewandowskiego.
Napastnik Bayernu Monachium ostatnio narzekał na zmęczenie i dlatego podczas zgrupowania odpoczywał. Grzegorz Lato oglądał oba mecze i wspomina, że za jego czasów nasza kadra miała większą siłę rażenia w ataku.
- U nas było tak, że jak nie strzelali atakujący, to trafiali pomocnicy: Kaziu Deyna, Kasperczak czy Maszczyk, a przy stałych fragmentach - Gorgoń. Rywalom trudno było upilnować siedmiu, ośmiu zawodników, którzy umieli zdobyć gola. Tu jest tylko Lewandowski - mówi Lato w "Super Expressie" i dodaje. - Na jednym zawodniku, nawet świetnym, nie może wozić się cała drużyna. Pod nieobecność Lewandowskiego brakowało piłkarza, który pociągnąłby zespół za sobą.
Swoje szanse w ataku dostali Kamil Wilczek i Jakub Świerczok, ale obaj zebrali więcej krytycznych głosów niż pochwał. Więcej komplementów otrzymali gracze z formacji obronnej. Były prezes PZPN jest jednak bardziej krytyczny i wyróżnia jedynie bramkarzy.
ZOBACZ WIDEO Maciej Makuszewski: Zabrakło wszystkiego po trochu
- To specjaliści najwyższej klasy. Ale niestety zmiennikom z pola zabrakło jaj. Walczyli o powołania na mundial, powinni gryźć trawę, a tego nie robili - tłumaczy.
Polacy w tym roku już nie zagrają. 1 grudnia odbędzie się losowanie grup mistrzostw świata 2018. Po poznaniu przeciwników PZPN będzie pracował nad organizacją przyszłorocznych meczów towarzyskich.
------------------------------------------------------
1. Zieliński a jego technika użytkowa w reprezentacji Czytaj całość
Nie wiem jaki sens był grać w tak okrojonym składzie, nowym systemem gry.
Może mu się marzy posada Nawałki? I Kręcina jako dyrektor drużyny.