Brak pomysłu na grę powodem bezbarwnego remisu - relacja z meczu Flota Świnoujście - Tur Turek

Po dalekim wyjeździe świnoujścian do Jastrzębia przyszedł czas na mecz u siebie, ale nie po tygodniowej przerwie, lecz po czterech dniach od ostatniego spotkania. Tur Turek przyjechał do Świnoujścia to choćby jeden punkt i to dziś Turowianom się udało. Po dość bezbarwnym meczu Tur wywozi jakże ważny punkt z konfrontacji z Flotą.

Mateusz Kołtoniak
Mateusz Kołtoniak

Zawodników i kibiców środowego spotkania przywitał deszcz. Większość liczyła, że pogoda nie będzie sprawiała psikusa obydwu drużynom. Było to chwilowe zawahanie pogody. Po chwili już nad stadionem rozbłysły promienie upragnionego słońca.

Od początku bardzo aktywnie i z animuszem rozpoczęli grę gospodarze. Najbardziej aktywny w akcjach ofensywnych Floty był Igor Bikanov, który jako pierwszy próbował swego szczęścia w polu karnym, lecz obrońcy Turu umiejętnie przeszkadzali napastnikowi Floty. Widać było pewną wolę walki w zespole ze Świnoujścia. Goście natomiast nie forsowali tempa i czekali na błąd przeciwnika. Mecz powoli się wyrównywał, a większość akcji i walki toczyły się w środkowej strefie boiska. W 8 minucie pierwszy żółty kartonik dla gracza świnoujskiej Floty. Ukarany nie kto inny, a bardzo energiczny napastnik Igor Bikanov.

Kolejna akcja gospodarzy tym razem z dośrodkowania Przemysława Rygielskiego nie skorzystali zawodnicy Floty, którzy minęli się z piłką, a defensywa Tura wybiła piłkę na oślep. Chwilę pójdzie na boisku leżał zawodnik gospodarzy Bikanov, który ucierpiał w starciu z obrońcami Tura. Flota miała coraz większą przewagę optyczną, lecz dzisiejszego dnia świnoujścianie nie mieli kompletnie pomysłu na rozmontowanie obrony gości. Gospodarze dzięki swej przewadze zyskiwali wiele stałych fragmentów gry, lecz i one nie przynosiły upragnionego rezultatu. Piłkarze gospodarzy zaczęli traci dużo piłek w środku pola.

W 21 minucie pierwszy groźny strzał gości. Po dośrodkowaniu obrońcy Tura piłkę przyjął w polu karnym Benjamin Imeh, a następnie wyłożył piłkę nadbiegającemu Adamowi Łagiewce, który uderzył zbyt lekko, by móc zaskoczyć dobrze dysponowanego Sergiusz Prusaka. Po chwili udana akcja gospodarzy, lecz po raz kolejny na wysokości zadania stanęła defensywa Tura. Paweł Buśkiewicz wypuścił Arkadiusza Sojkę w uliczkę, a ten zamiast odrazu strzelać odwlekał strzał, który i tak zablokowali obrońcy gości. Po dominacji Floty do głosu doszli piłkarze Tura Turek. Pomiędzy 27, a 31 minutą goście stwarzali sytuację pod bramką Wyspiarzy. Dzięki swym staraniom mogli na chwilę odciążyć swych obrońców.

W 31 minucie piłka zatrzepotała w bramce Floty, lecz na spalonym był Paweł Buśkiewicz. W 34 minucie pierwsza zmiana w zespole gospodarzy. Igor Bikanov, który od początku był aktywny, ale później notował same straty oraz stwarzał zagrożenie, że otrzyma drugi żółty kartonik został zmieniony przez Rafała Andraszaka. Andraszak już w pierwszym kontakcie z piłką mógł coś zwojować, ale akcję przerwał sędzia liniowy, który dopatrzył się pozycji spalonej. Do końca pierwszej połowy na boisku nic ciekawego się już nie zdarzyło. Bardzo aktywna Flota miała wielkie problem z sforsowaniem dobrze poukładanej defensywy gości. Trzeba też przyznać, że Flota miała również wielkie problem z konstruowaniem akcji pod bramką Tura.

Na drugą połowę obydwie jedenastki wyszły bez zmian. Od początku znów zaczęli bardzo odważnie gospodarze, ale zamiast składnej akcji na boisku ujrzeliśmy żółty kartonik dla Przemysława Pietruszki. Po chwili rzut rożny dla gospodarzy, lecz sędzia dopatrzył się faulu na Łagiewce. Znów zaatakowali gospodarze, lecz tym razem po rzucie wolnym dobrze z własnego pola karnego wybijali defensorzy Tura. W 54 minucie mogła być akcja meczu dla Floty. Bardzo szybki kontratak wyprowadził Arkadiusz Sojka, który przejął piłkę na 40 metrze i swoją szybkością minął dwóch obrońców Tura, wpadł w pole karne, ale zabrakło mu pomysłu co zrobić z piłką, która ostatecznie wylądowała w rękach Sławomira Janickiego.

120 sekund później kontrowersyjna decyzja sędziego Michała Mularczyka. Na wysokości pola karnego dośrodkowywał Pietruszka piłkę w polu karnym mógł przejąć Paweł Buśkiewicz, lecz nie przepisowo był przytrzymywany za koszulkę. Wielkie pretensje napastnik Floty miał do sędziego liniowego, który stał na wysokości całej akcji. Gdy Tur wyprowadzał groźny kontratak Buśkiewicz nadal wyrażał swe niezadowolenie w kierunku asystenta sędziego głównego. Padło kilka niecenzuralnych słów w stronę liniowego, a główny ukarał Buśkiewicza żółtą kartką. To dość niesamowite, ale świnoujski zespół w ciągu XXVI kolejek nie miał jeszcze, ani jednej "11"-stki. Chwilę później groźnego urazu nabawił się Sebastian Madera, który w jednym ze starć zszedł z boiska na noszach i był przez dłuższą chwilę opatrywany poza boiskiem.

Mecz znów się wyrównał, ale gospodarze mieli większe ambicję do zdobycia bramki. Tur grał mądrze w obronie i spokojnie rozgrywał piłkę w środku pola. Goście wiedzieli, że każdy punkt zdobyty w Świnoujściu pomaga im w pozostaniu w gronie pierwszoligowców. Od 70. minuty znów do głosu doszli gospodarze, którzy z coraz większą nerwowością próbowali swych sił na połowie Tura. Chaotyczne ataki gospodarzy nie przynosiły rezultatów, a dośrodkowania Pietruszki z rzutów wolnych nie mogły odnaleźć adresatów w polu karnym gości. Akcję z minuty na minuty były coraz bardziej rozpaczliwe. Gospodarze akcje prowadzili środkiem boiska, na co bardzo denerwował się Petr Němec, który pokrzykiwał, aby Wyspiarze atakowali skrzydłami.

Coraz mniej kibiców wierzyło, że uda się zwyciężyć w tym pojedynku z Turem Turek. Akcje Floty marnowali Buśkiewicz czy Pietruszka. Goście pod koniec zaczęli bronić się całym zespołem, a Flota biła głową w mur i doprowadzała kibiców do głębokiej frustracji. Najwięcej nie przyjemnych uwag z trybun mógł usłyszeć Ireneusz Chrzanowski, któremu dzisiaj kompletnie nic nie wychodziło. Gdy kibice wierzyli jeszcze, że Flota zdobędzie bramkę w doliczonym czasie gry to ich oczekiwania mógł zepsuć Petr Kaspřák. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry dobry kontratak wyprowadził Tur. Było trzech gości na trzech gospodarzy. Z lewej strony dobrze dośrodkował Damian Sędziak, a w polu karnym sam na sam był Petr Kaspřák, który uderzył z pierwszej piłki. Futbolówka zatrzymała się na poprzeczce, a piłka wróciła na plac gry. Piłkarze Tura mogli złapać się tylko za głowę. To mogła być piłka meczowa dla zawodników gości. Do końca niemrawe ataki gospodarzy rozbijali goście. W ostatniej akcji z rzutu wolnego dośrodkowywał Pietruszka, lecz żaden z piłkarzy Floty nie mógł zagrozić Janickiemu. Po tej akcji sędzia zakończył ten jakże bezbarwny mecz. Flota mogła ze spokojem wygrać, lecz zabrakło umiejętności i zgrania by pokonać Tura Turek.

Flota Świnoujście - Tur Turek 0:0 (0:0)

Składy:

Flota Świnoujście: Prusak - Fechner, Jarun, Hrymowicz, Rygielski, Sojka, Chrzanowski, Niewiada (69' Morawski), Pietruszka, Buśkiewicz (82' Burliga), Bikanov (34' Andraszak).

Tur Turek: Janicki - Lipiński, Madera, Kiczyński, Kasprak, Bieniek, Łagiewka, Bałecki (66' Sędziak), Skokowski (61' Olszewski), Imeh (86' Hyży), Pruchnik.

Żółte kartki: Bikanov, Pietruszka, Buśkiewicz (Flota) oraz Bałecki, Kasprak, Bieniek (Tur).

Sędzia: Michał Mularczyk (Skierniewice).

Widzów: 2 000.

Najlepszy zawodnik Floty: Sergiusz Prusak

Najlepszy zawodnik Tura: Benjamin Imeh

Najlepszy zawodnik spotkania: Sergiusz Prusak

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×