Sampdoria Genua jest jedynym klubem w Serie A, który wyłącznie zwycięża na własnym stadionie. Takim bezbłędnym statusem nie mogli się pochwalić piłkarze Napoli, Interu czy Juventusu Turyn. Stara Dama była dla odmiany niepokonana na wyjeździe. Zderzenie tych dwóch żywiołów zapowiadało się interesująco.
Juventus prowadził grę, budował swoje akcje na połowie przeciwnika. Nie minęło 10 minut i jego najbardziej doświadczeni piłkarze ofensywni oddali strzał. Gonzalo Higuain chybił wskutek delikatnego rykoszetu, a Mario Mandzukić nie ominął bramkarza Emiliano Viviano. Finalista poprzedniej edycji Ligi Mistrzów przekonywał, że wbrew wszystkim statystykom, faworytem jest i basta.
Ciekawe, że za reżyserowanie gry Juventusu odpowiadał Federico Bernardeschi, a na ławce rezerwowych siedział Paulo Dybala. Sampdoria zabezpieczyła środek pola Edgarem Barreto. Na prawej stronie starał się atakować Bartosz Bereszyński, przez co Mandzukić musiał ganiać po całym skrzydle. Po dośrodkowaniu Polaka pierwsze sensowne uderzenie w kierunku bramki Juventusu oddał w 20. minucie Fabio Quagliarella.
W 28. minucie na boisko wszedł Karol Linetty za kontuzjowanego Dennisa Praeta. Gra wyrównała się po początkowym szturmie Juventusu. Przyjezdni mieli jeszcze jedną sytuację podbramkową w pierwszej połowie. W 32. minucie Juan Cuadrado dostał genialne podanie od Mandzukicia, po czym niemal z zerowego kąta nie trafił w światło bramki. Po przeciwnej stronie boiska Wojciech Szczęsny nie miał nic specjalnego do roboty.
ZOBACZ WIDEO Bramka Piotra Zielińskiego - zobacz skrót meczu Napoli SSC - AC Milan [ZDJĘCIA ELEVEN]
[color=#000000]
[/color]
Dlatego prowadzenie zdobyte przez Sampdorię w 52. minucie było niespodziewane. Juventus podarował gola gospodarzom, ponieważ pokracznie nie potrafił wybić piłki z własnego pola karnego. Wyskoczył do niej Duvan Zapata i strzałem głową przelobował Szczęsnego. Kilka minut później reprezentant Polski ratował turyńczyków przed stratą kolejnego gola w sytuacji sam na sam z Kolumbijczykiem.
Ofensywę gości miał ożywił Paulo Dybala i faktycznie Juventus zaczął spychać przeciwnika we własne pole karne, tyle że zamiast gole strzelać, to tracił. W 71. minucie Lucas Torreira dostał za dużo swobody przed polem karnym i strzelił z kozłem na 2:0. Szczęsny nie zdążył z interwencją. Bramka na 3:0 to dzieło Gianmarco Ferrariego po rzucie wolnym.
Juve odpowiedziało trafieniami dopiero w doliczonym czasie. Argentyński duet Higuain i Dybala zmniejszył rozmiar porażki mistrza Włoch na 3:2.
Sampdoria śrubuje genialne statystyki na własnym stadionie. Z Juventusem zwyciężyła po raz pierwszy od 2013 roku. Wówczas Fabio Quagliarella strzelał jeszcze gole dla klubu z Turynu, a jedynym zawodnikiem, który pamiętał tamto spotkanie z perspektywy boiska, jest Stephan Lichtsteiner. Także wówczas padł rezultat 3:2.
Sampdoria Genua - Juventus Turyn 3:2 (0:0)
1:0 - Duvan Zapata 52'
2:0 - Lucas Torreira 71'
3:0 - Gianmarco Ferrari 79'
3:1 - Gonzalo Higuain (k.) 90'
3:2 - Paulo Dybala 90'
Składy:
Sampdoria: Emiliano Viviano - Bartosz Bereszyński, Gianmarco Ferrari, Matias Silvestre, Ivan Strinić - Edgar Barreto (74' Valerio Verre), Lucas Torreira, Dennis Praet (28' Karol Linetty) - Gaston Ramirez - Fabio Quagliarella (84' Gianluca Caprari), Duvan Zapata
Juventus: Wojciech Szczęsny - Stephan Lichtsteiner, Daniele Rugani, Giorgio Chiellini, Kwadwo Asamoah - Miralem Pjanić (80' Blaise Matuidi), Sami Khedira - Juan Cuadrado (73' Douglas Costa), Federico Bernardeschi (62' Paulo Dybala), Mario Mandzukić - Gonzalo Higuain
Żółte kartki: Quagliarella, Linetty, Ramirez (Sampdoria) oraz Bernardeschi, Rugani, Khedira (Juventus)
Sędzia: Marco Guida
[multitable table=871 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)
Kolejne 3 zwycięstwo Sampdorii, brawo.