Bramkarz Górnika: Wyzwiska z trybun mnie motywowały

Newspix / Piotr Kucza / Tomasz Loska
Newspix / Piotr Kucza / Tomasz Loska

Tomasz Loska bronił jak w transie w meczu z Legią Warszawa (0:1). Był najlepszym zawodnikiem na boisku. Bramkarz Górnika Zabrze przyznał po spotkaniu, że to zasługa... kibiców Legii, którzy wyzywali jego rodzinę.

- Byłem bardzo zmobilizowany. Jeszcze podczas rozgrzewki kibice Legii mnie motywowali, bo wyzywanie rodziny na pewno mnie nie deprymuje, wręcz odwrotnie. Tym bardziej chciałem im wszystkim pokazać, co potrafię - przyznał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Tomasz Loska bronił jak w transie w meczu z Legią Warszawa. Golkiper Górnika Zabrze w pierwszej połowie obronił dwa groźne strzały Michała Kucharczyka, a po przerwie okazał się lepszy w pojedynkach z Guilherme i Armando Sadiku.

Jego interwencje doprowadzały do frustracji piłkarzy warszawskiego zespołu, którzy w drugiej połowie mieli wyraźną przewagę. W końcu sposób na młodego bramkarza znalazł Kasper Hamalainen. Fin strzałem pod poprzeczkę ustalił wynik spotkania. - Jest niedosyt, że nie udało się zagrać na zero, zachować czystego konta. To troszkę boli, remis byłby dla nas satysfakcjonujący. W pierwszej połowie ten mecz był bardziej wyrównany, w drugiej cofnęliśmy się do defensywy - powiedział Loska.

Warto nadmienić, że z jego udziałem doszło do kontrowersji sędziowskiej. Najpierw Jarosław Przybył dopatrzył się przewinienia bramkarza Górnika na Jarosławie Niezgodzie, ale po weryfikacji VAR odwołał swoją decyzję i karnego nie podyktował. - Od początku wiedziałem, że po weryfikacji VAR karnego nie będzie, więc w ogóle się nie stresowałem. Byłem pierwszy przy piłce, odbiłem ją do boku, co sędzia zobaczył na powtórce. Podjął dobrą decyzję - ocenił bramkarz.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Loska: Miałem dzień konia

Źródło artykułu: