Stal Mielec wygrała w piątek na stadionie Ruchu Chorzów 2:1. Nie było to banalne 90 minut dla podopiecznych Zbigniewa Smółki. Razili nieskutecznością, choć sytuacje podbramkowe dostawali w prezencie od chorzowian. Zbliżał się koniec regulaminowego czasu, kiedy Mateusz Gancarczyk strzelił decydującego gola. Mielczanie postawili najsilniejsze armaty właśnie na skrzydłach. Po przeciwnej do Gancarczyka stronie boiska pracował Dominik Sadzawicki. Nie miną cztery doby i Stal zagra ponownie w województwie śląskim z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
Mielczanie wrócili do bazy i na własnych obiektach zorganizowali ekspresowe przygotowania. - Już w sobotę mieliśmy trening regeneracyjny, a w niedzielę analizowaliśmy udany mecz z Ruchem. W poniedziałek rozpracowaliśmy przeciwnika, motywowaliśmy się i ruszyliśmy w podróż. Mieliśmy mało czasu, ale jestem przekonany, że pojechaliśmy wygrać - mówi Maciej Sarafiński, asystent trenera w klubowej telewizji.
- Musieliśmy się szybko zregenerować po powrocie z Chorzowa. Podbeskidzie to piłkarsko dobry zespół i nie ma co oceniać go przez pryzmat tabeli. To nieobliczalny przeciwnik, który ostatnio traci mało bramek i na to musimy zwrócić uwagę. Trzeba będzie wykorzystywać swoje sytuacje podbramkowe - dodaje Michał Janota, pomocnik Stali.
Podbeskidzie jest na 11. lokacie i traci do mielczan dwa punkty. Bilansu na własnym stadionie nie musi się wstydzić. Pięć meczów wygrało, jeden zremisowało, dwa przegrało. Żaden klub w lidze nie broni u siebie lepiej niż Górale. Podbeskidzie traci gola średnio co 144 minuty. Czyste konto zachowało również w poprzednim, wygranym 1:0 spotkaniu z Chrobrym Głogów. Po ponad dwóch miesiącach przerwy do bramki trafił Dimitar Iliew.
ZOBACZ WIDEO: Prezes Górnika: Szukamy piłkarzy z regionu
W środę Ruch podejmie Wigry Suwałki. Drużyna Artura Skowronka była jedną z najgorszych na starcie rundy jesiennej. Rewanżową rozpoczęła idealnie od pokonania 3:0 GKS-u Tychy. Najlepsze zawody w sezonie rozegrał Patryk Klimala. Nastolatek strzelił Trójkolorowym dwa gole, a cała drużyna nie przestaje podkręcać statystyk w ataku. W ostatnich pięciu kolejkach zdobyła 13 bramek. Biorąc pod uwagę październik oraz listopad skuteczniejsze na zapleczu Lotto Ekstraklasy jest tylko Zagłębie Sosnowiec. Wigry mogą je wyprzedzić, jeżeli dwukrotnie pokonają bramkarza chorzowian.
- Na koniec roku jesteśmy w gazie i cieszę się z tego, że zagramy jeszcze dwa mecze w tym tygodniu. Chłopcy czują, że mogą jeszcze dużo zdziałać. Statystycznie leżą nam kluby ze Śląska, ale do każdego przeciwnika podchodzimy tak samo. Drużyna potrzebowała czasu i cieszę się, że ten czas zaprocentował grą, z której jestem zadowolony - mówi Artur Skowronek, trener Wigier. Z podopiecznymi stacjonuje obecnie na Śląsku.
Niebiescy w przeciwieństwie do Wigier nie mogą się w listopadzie pochwalić liczbami. Przegrali dwa mecze i zostali na dnie tabeli. W środę Ruch może dopaść tylko przedostatniego Górnika Łęczna. Warunkiem jest pokonanie Wigier. - Wierzę, że drużyna dojdzie do siebie. Cały czas wierzę w tych chłopaków. Stać nas na o wiele lepszą grę - mówi Juan Ramon Rocha, trener Ruchu.
17. kolejka Nice I ligi:
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Stal Mielec / wt. 21.11.2017 godz. 17.30
Ruch Chorzów - Wigry Suwałki / śr. 22.11.2017 godz. 18.00