LM: strategiczny remis w Turynie. Messi wszedł z ławki

Getty Images / Michael Steele / Na zdjęciu: Lionel Messi (z lewej)
Getty Images / Michael Steele / Na zdjęciu: Lionel Messi (z lewej)

Nie padły gole w meczu Juventusu Turyn z Barceloną. Goście zapewnili sobie awans do fazy pucharowej. Blisko zajęcia 2. miejsca są Włosi, którzy w 6. kolejce zagrają z najsłabszym w grupie Olympiakosem.

Barcelona po czterech kolejkach prowadziła w grupie D i była niemal pewna awansu. Za siebie musiał oglądać się z kolei Juventus. Niespodzianką była decyzja szkoleniowca Katalończyków o posadzeniu na ławce Lionela Messiego. Argentyńczyk na boisku pojawił się w 56. minucie, przy stanie 0:0, ale nie zmienił losów spotkania.

Pierwszą groźną sytuację stworzyli mistrzowie Włoch. Strzał z pola karnego Douglasa Costy pewnie obronił Marc-Andre ter Stegen. Z każdą upływającą minutą uwidaczniała się przewaga Barcelony. Goście w premierowej odsłonie mieli jednak jedną dogodną okazję do objęcia prowadzenia. W 22. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkę trącił Paulinho, ale ta odbiła się od słupka.

Chwilę przed przerwą pokazał się Paulo Dybala. Indywidualna akcja została zakończona strzałem z trudnej pozycji. Mocno uderzona piłka poszybowała tuż ponad bramką.

Po zmianie stron wciąż przeważali goście. Juventus sporadycznie zagrażał Katalończykom. Problemem Barcelony było jednak wykreowanie dogodnej sytuacji do objęcia prowadzenia. W 64. minucie z rzutu wolnego uderzył Messi, ale pomylił się o pół metra. Z kolei cztery minuty później w polu karnym Juve znalazł się Nelson Semedo, ale zamiast uderzać podawał do Luisa Suareza i piłkę przejął obrońca.

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #1. Cezary Kucharski zdradza, ile może zarobić na transferze Roberta Lewandowskiego

W nerwowej końcówce Juventusowi udało się odeprzeć ataki Barcelony. Włosi mogli nawet zdobyć zwycięskiego gola. W doliczonym czasie strzał Dybali na róg sparował Marc-Andre ter Stegen!

Punkt wywalczony z lepszym piłkarsko rywalem może po 6. kolejce dać Włochom awans do fazy pucharowej, w której już jest Barcelona.

Juventus Turyn - FC Barcelona 0:0

Składy:

Juventus Turyn: Gianluigi Buffon - Andrea Barzagli, Medhi Benatia, Daniele Rugani - Juan Cuadrado (71' Claudio Marchisio), Miralem Pjanić (66' Rodrigo Betancur), Sami Khedira, Alex Sandro - Paulo Dybala, Douglas Costa (85' Blaise Matuidi), Gonzalo Higuain.

FC Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Nelson Semedo, Gerard Pique, Samuel Umtiti, Lucas Digne - Ivan Rakitić, Oriol Busquets, Andres Iniesta (82' Jordi Alba) - Gerard Deulofeu (56' Lionel Messi), Luis Suarez, Paulinho.

Żółte kartki: Pjanić, Sandro (Juventus) oraz Paulinho, Digne, Pique (Barcelona).

Sędzia: Milorad Mazić (Serbia).

W drugim meczu grupy D Sporting Lizbona pokonał u siebie Olympiakos Pireus 3:1 i do punktu zmniejszył stratę nad Juventusem. W ostatniej kolejce Portugalczycy zagrają na wyjeździe z Barceloną, a Grecy podejmą Juventus. Honorowego gola dla gości zdobył w końcówce były zawodnik Legii Vadis Odjidja-Ofoe

Sporting Lizbona - Olympiakos Pireus 3:1 (2:0)
1:0 - Dost 40'
2:0 - Cesar 43'
3:0 - Dost 66'
3:1 - Odjidja-Ofofe 86'

[multitable table=882 timetable=10711]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (2)
avatar
Jacek Kowalski
22.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jest awans - plan wykonany. Dobry ruch z posadzeniem Messiego na ławce - widać, że bez niego Barca gra lepiej i jest aktywniejsza w ataku. Oby Valverde w przyszłości był odważny i częściej sadz Czytaj całość