Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. W 78. minucie Korona Kielce cieszyła się z trafienia Jacka Kiełba. Legia Warszawa nie zdołała doprowadzić do wyrównania i kielczanie mogli cieszyć się z wygranej i awansu na trzecie miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy. Problem jednak w tym, że gol Kiełba nie powinien zostać uznany.
Sędzia liniowy nie zauważył spalonego, na którym w momencie podania był Łukasz Kosakiewicz. Boczny obrońca Korony następnie odegrał piłkę do Kiełba. W tym momencie akcja powinna jednak zostać przerwana. Sędzia Mariusz Złotek uznał jednak gola.
Tak wyrysowało to Houston. #KORLEG pic.twitter.com/Ns1kGnm9c4
— Arbiter Café (@h_demboveac) 25 listopada 2017
Co gorsza, sytuację przeanalizował również sędzia VAR - Bartosz Frankowski. Również on nie zauważył pozycji spalonej u Kosakiewicza. Tę wyraźnie widać na powyższych zdjęciach.
Gracze Legii nie ukrywali swojej złości po decyzji arbitra. Warszawski zespół błąd kosztował porażkę i stratę pozycji lidera Lotto Ekstraklasy, którą zajmował po szesnastu kolejkach.
ZOBACZ WIDEO Fenomenalny pościg Schalke w Dortmundzie! Od 0:4 do 4:4! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]