Gareth Bale wraca do żywych. Musi udowodnić swoją wartość

Getty Images / Martin Rose/Bongarts/ / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek walczy o piłkę z Garethem Bale'em
Getty Images / Martin Rose/Bongarts/ / Na zdjęciu: Łukasz Piszczek walczy o piłkę z Garethem Bale'em

Gareth Bale wraca do gry. Walijczyk musi udowodnić swoją wartość, jeśli chce pozostać do końca kariery w Realu Madryt. W stolicy Hiszpanii mają jednak dość jego kontuzji.

- Świetnie jest wrócić do treningu z chłopakami. To był trudny miesiąc, ale ciężko pracuję, by znów tam wyjść - napisał na Twitterze Gareth Bale. Walijczyk uporał się z 19(!) kontuzją od czasów gry w Realu Madryt i po 63 dniach przerwy wrócił do treningów. Skrzydłowy ma wystąpić we wtorkowym meczu Pucharu Króla z Fuenlabradą.

Królewscy potrzebują świetnej formy Bale'a. Słynne trio BBC istnieje obecnie tylko na papierze. Zawodzą praktycznie wszyscy zawodnicy. Słabo spisują się Cristiano Ronaldo i Karim Benzema, a wiecznie kontuzjowany jest Walijczyk.

- Ja jako pierwszy chcę widzieć Garetha w najlepszej formie. Nie wiem jednak, kiedy to się stanie. Widzę go w dobrej dyspozycji, ale wiadomo, że trzeba grać i rytm meczów wyznaczy tę drogę. Zamysł jest taki, żeby we wtorek zagrał, ale nie wiem jak długo - przyznał z kolei Zinedine Zidane, który z utęsknieniem czekał na swojego gwiazdora. - Tęsknię za triem BBC - mówił ze smutkiem szkoleniowiec.

Pozycja 28-latka w Madrycie jest zagrożona. Real bacznie monitoruje sytuację wielu świetnych napastników w Europie: Mauro Icardiego czy Roberta Lewandowskiego. Los Blancos stracili cierpliwość do zawodnika, który częściej przebywa w gabinetach lekarskich. Królewscy z kolei potrzebują gracza w świetnej formie.

Co ciekawe, agent piłkarza jasno deklaruje, że jego klient chce ciągle grać na Santiago Bernabeu.
- Gareth chce do końca swojej kariery grać dla Realu Madryt - mówi wprost Jonathan Barnett. - Ludzie, którzy wypisują różne brednie na temat jego przyszłości, powinni wrócić na studia i jeszcze raz podjąć próbę nauki, na czym polega dziennikarstwo. W Hiszpanii teksty niektórych dziennikarzy nadają się tylko do śmieci - komentuje.

ZOBACZ WIDEO Primera Division: od 0:2 do 3:2 - Sevilla wróciła z zaświatów [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 3]
[color=#000000]

[/color]

Komentarze (1)
avatar
marekp
28.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jego kontuzje, to przecież nie jego wina! Może go ktoś źle przygotował do gry?