Do zakończenia spotkania KSZO Ostrowiec Św. - Przebój Wolbrom pozostawało około dziesięciu minut, gdy sektor F1 - dopingujący przez cały mecz piłkarzy pomarańczowo-czarnych - opuścili sympatycy ostrowieckiego zespołu. I wcale nie chodziło o wyrażenie dezaprobaty co do gry ostrowczan, ponieważ podopieczni trenera Wiesława Wojno prowadzili z ekipą gości 2:0 po bramkach Adama Cieślińskiego i Adriana Frańczaka.
Kibice KSZO zgromadzili się pod trybuną VIP protestując przeciwko ewentualnej decyzji Rady Nadzorczej, która zwalniałaby z funkcji Prezesa KSZO Marka Cichosza. - Prezesa mamy, za *** go nie oddamy! - dało się słyszeć na stadionie przy ulicy Świętokrzyskiej. Mimo iż kibice nie przebierali w słowach, to osiągnęli swój cel i po długich rozmowach z Tadeuszem Dąbrowskim oraz innymi udziałowcami, Prezes KSZO pozostał na swoim stanowisku.
Marek Cichosz to osoba, która żyje życiem klubu. Stara się być blisko kibiców, piłkarzy, zarządzać klubem w taki sposób, aby wszyscy byli zadowoleni - również udziałowcy, którzy sami wybrali go na stanowisko, które obecnie zajmuje.
Poczynania Prezesa KSZO przyciągnęły na stadion w Ostrowcu Świętokrzyskim zdecydowanie więcej ludzi, niż miało to miejsce jeszcze w poprzedniej rundzie obecnych rozgrywek. Od 11 lutego 2009 roku również promocja klubu zdecydowanie nabrała tempa, co można zauważyć chociażby poprzez pojawiające się w Ostrowcu Świętokrzyskim bannery zachęcające kibiców do czynnego udziału w widowisku sportowym jakim niewątpliwie jest każdy mecz pomarańczowo-czarnych.
Na chwilę obecną Marek Cichosz nadal piastuje funkcje Prezesa KSZO, jednak to Rada Nadzorcza razem z udziałowcami decyduje czy taka sytuacja będzie nadal istniała w klubie.
- O pozostaniu na stanowisku pana Marka Cichosza decyduje Rada Nadzorcza i udziałowcy. Nie chciałbym prorokować, ale gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta.
Współpraca udziałowców jest o tyle dobra, że na dziś jest jednolite stanowisko, nie ma między nami jakiś daleko idących nieporozumień, staramy się to prowadzić w taki sposób, żeby sytuacja z miesiąca na miesiąc poprawiała się, szukamy tych rozwiązań. Staramy się spotykać i rozmawiać. Jak powiedziałem już wcześniej, jest to moja pasja życiowa i ja potrafię przyjechać, pomimo, że to jest dość daleko. Byłem niedawno, bo dwa tygodnie temu na spotkaniu udziałowców, zacząłem jeździć na mecze, bo jeszcze niedawno nie jeździłem i wydaje mi się, że to idzie w dobrym kierunku - powiedział po spotkaniu z ostrowieckimi kibicami Tadeusz Dąbrowski.
Sytuacja w klubie z hutniczego miasta ulega poprawie, jednak nadal daleka jest od idealnej i nie jest wykluczone, że prezesura Marka Cichosza zakończy się wcześniej niż spodziewają się sympatycy KSZO.
- Nie jesteśmy w tym samym punkcie, ponieważ pozyskiwane środki miesięczne, są wyższe niż te, które klub ma przeznaczone na wydatki. Tak jest co miesiąc i może nie są to setki tysięcy złotych, ale jest to już kilkanaście, czy kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie, które zostają z potencjalnego przychodu, a perspektywa na najbliższe miesiące, powiedzmy od lipca, była taka, że przy pewnych konsekwencjach z czasu poprzedniego, te oszczędności mogą wzrosnąć do wysokości nawet kilkudziesięciu tysięcy miesięcznie, co spowodowałoby, że nie można mówić, że w klubie jest gorzej, ale nie można też myśleć, że sytuacja sprzed kilku lat, zostanie naprawiona jak za wyciągnięciem czarodziejskiej różdżki. Żaden z udziałowców nie przyszedł tu po to, żeby „nawalić”, tylko żeby w jakikolwiek sposób wypracować narzędzia, czy jakimś pomysłem, żeby sytuacja nie była dla tego klubu zagrożeniem. Dzisiaj ona nie była zagrożeniem, a co będzie jutro, to nie wiadomo - dodał Dąbrowski.
Czy przez niewiele ponad 70 dni swojego urzędowanie Prezes Marek Cichosz mógł zrobić więcej niż zrobił?? Osobiście szczerze wątpię, aby ktokolwiek na jego miejscu przyczynił się do większej promocji klubu ze Świętokrzyskiej, która jak widać na II-ligowych meczach przynosi efekty w postaci zdecydowanie większej rzeszy kibiców zapełniających stadion KSZO. Do wyników sportowych osiąganych przez pomarańczowo-czarnych również nie można się przyczepić, bo odkąd piłkarze KSZO przed przerwą zimową wywalczyli fotel lidera, to nawet na jedną kolejkę nie oddali go innej drużynie i wszystko jest na najlepszej drodze do tego, aby na 80-lecie klubu, które przypada w bieżącym roku, piłkarze KSZO sprawili najlepszy prezent swoim kibicom - czyli awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Mając takie zaplecze bazowe jakie jest w Ostrowcu Świętokrzyskim, grupę piłkarzy, którzy nawet mimo słabszej gry potrafią wygrać mecz, atmosferę sprzyjającą do treningów i oddanego Prezesa nie sposób wyobrazić sobie, że awansu do I ligi mogłoby nie być. Wypadałoby jedynie zaapelować do tych, którzy nie do końca wierzą w poczynania Prezesa Cichosza, aby okazali mu większy kredyt zaufania, bo chyba żaden kibic w Ostrowcu nie zaprzeczy, że chce on jak najlepiej dla klubu.